Strzelanina w biurowcu. Napastnik zabił bo miał długi

Aktualizacja:

- Pozostawili mnie abym zgnił - powiedział dziennikarzom sprawca strzelaniny w Orlando na Florydzie. 40-letni Jason Rodriguez, który w piątek zastrzelił w jedną osobę i ranił pięć innych w jednym z biurowców, powiedział policji, że dopuścił się tego czynu ponieważ po zwolnieniu go z pracy wpadł w długi i nie widział wyjścia z tej sytuacji.

Podczas wstępnego przesłuchania, Rodriguez powiedział sędziemu, że jego długi przekraczają 90 tys. dolarów, a pracując w barze sieci Subway zarabiał mniej niż 30 tys. dolarów rocznie. Dodał, że firma zwolniła go "bez powodu".

Zwolniony w 2007 roku

Wszystko wydarzyło się w piątek przed południem w 16-kondygnacyjnym budynku. Sierżant Barbara Jones z miejscowej policji zidentyfikowała go jako 40-letniego Jasona Rodrigueza. Przed dwoma laty zwolniony z pracy w pracowni architektonicznej, w której w piątek zaczął strzelać.

 
Aresztowany sprawca - Jason Rodriguez (PAP/EPA) PAP/EPA

Później sprawcę dostrzeżono w pobliżu Hollowbrook Apartments - Rodruguez uciekł i schronił się w domu matki. Oddał się w ręce policji, gdy funkcjonariusze zauważyli go przez okno i kazali mu wyjść.

Ciężko ranni

Zdaniem amerykańskich mediów rannych znaleziono na 12. i 8. piętrze biurowca. Budynek oczyszczali policjanci ze SWAT, a na miejsce przybyli też agenci FBI.

Według ostatnich doniesień policji, życiu żadnej z rannych osób nie grozi niebezpieczeństwo i znajdują się w stanie stabilnym. Wcześniej media mówiły o tym, że wszyscy ranni znajdują się w stanie krytycznym.

Gubernator stanu Floryda Charlie Crist odwołał wszystkie zaplanowane spotkania i udał się do Orlando - podało jego buro.

Gateway Center, gdzie doszło do tragedii, został wybudowany w pobliżu Lake Ivanhoe w 1999 roku.

jak/tr

Źródło: msnbc.msn.com