Spór o Puigdemonta i groźba kolejnych wyborów. Kataloński zegar tyka


Hiszpańskie władze centralne podjęły w środę działania, by uniemożliwić wybór byłego premiera Katalonii Carlesa Puigdemonta na kolejną kadencję bez konieczności jego udziału w posiedzeniu regionalnego parlamentu. Katalońscy politycy mają czas do 22 maja na wybranie premiera i utworzenie rządu.

Rada Ministrów postanowiła zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego, by unieważnił ustawę przyjętą w ubiegłym tygodniu przez kataloński parlament - ogłosił rzecznik rządu Inigo Mendez de Vigo. Władze centralne wezwały partie proniepodległościowe do przedstawienia nowego kandydata, by uniknąć powtórki wyborów regionalnych. W piątek regionalny parlament w Barcelonie, który jest zdominowany przez partie separatystyczne, przegłosował ustawę, otwierającą drogę do zatwierdzenia kandydatury Puigdemonta na premiera pod jego nieobecność podczas głosowania. Puigdemont przebywa w Niemczech, gdzie czeka na decyzję sądów w sprawie ewentualnej ekstradycji, o co wnioskują władze w Madrycie. - Żaden kandydat na premiera Katalonii nie może zostać zaprzysiężony, jeśli nie będzie obecny w katalońskim parlamencie - wyjaśnił de Vigo. Rzecznik przypomniał, że katalońska ustawa zostanie zawieszona, gdy Trybunał Konstytucyjny, który już wcześniej uniemożliwił wybór katalońskiego premiera pod jego nieobecność, przyjmie do rozpatrzenia wniosek rządu.

Zegar tyka

Katalońscy politycy mają czas do 22 maja na wybranie premiera i utworzenie rządu. W przeciwnym razie grożą im kolejne wybory regionalne.

Zwolennicy kandydatury Puigdemonta argumentowali, że nowe przepisy "pozwolą wprowadzić w życie wyniki grudniowych wyborów regionalnych", w których większość zdobyły partie proniepodległościowe. Puigdemont został zatrzymany w marcu w Niemczech, kiedy wracał z Finlandii do Belgii, gdzie od jesieni ubiegłego roku ukrywał się przed hiszpańskim wymiarem sprawiedliwości. Zatrzymanie nastąpiło wkrótce po wydaniu w jego sprawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Były premier Katalonii jest w Hiszpanii oskarżony o rebelię i malwersację funduszy, do której miało dojść poprzez wydanie przez jego gabinet środków na nieuznawane przez Madryt referendum niepodległościowe z 1 października 2017 roku. Grozi mu do 30 lat więzienia. W Niemczech, gdzie Puigdemont oczekuje na werdykt sądu, ma zapaść decyzja o ewentualnej ekstradycji katalońskiego polityka tylko na podstawie zarzutu o sprzeniewierzenie środków publicznych. W hiszpańskich więzieniach przebywają inni główni liderzy katalońskiego ruchu niepodległościowego, w tym między innymi były wicepremier Oriol Junqueras, przywódcy organizacji separatystycznych Jordi Cuixart i Jordi Sanchez, a także były rzecznik rządu Jordi Turull. Dwaj ostatni, podobnie jak Puigdemont, byli już kandydatami na urząd premiera Katalonii, ale na ich wybór nie zgodził się hiszpański wymiar sprawiedliwości.

Autor: kg / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Generalitat de Catalunya

Raporty: