SMS do żony: Walą wybuchy, co chwilę

Aktualizacja:
 
Kobieta ma nadzieję, że i do jej męża przyjdzie pomocReuters

- Walą wybuchy, co chwilę - wiadomość o takiej treści napisał o 10.30 do żony Polak przebywający w oblężonym hotelu Oberoi w Bombaju. Trwa tam akcja odbijania hotelu z rąk zamachowców.

Żona Polaka uwięzionego w hotelu relacjonowała w TVN24, że jej mąż w dalszym ciąg przebywa zabarykadowany w pokoju hotelowym. "Słyszałem dwa duże wybuchy, potem znowu, cały czas się powtarza" – m.in. takie komunikaty otrzymała żona. Według jej relacji, mąż "cały czas powtarza, że coś się dzieje". Według jego relacji był sam. To był pierwszy jego znak życia od kilku godzin.

"Chyba mnie szukają"

"Chyba mnie szukają" - taką oto wiadomość chwilę po godz. 22. polskiego czasu, po raz pierwszy otrzymała kobieta. Mężczyzna ukrywał się przed terrorystami, którzy przetrzymywali zakładników w budynku. Po godzinach bez kontaktu z mężem, kobieta dostała wiadomość. Żyje, wciąż się ukrywa i rozładowuje mu się bateria.

- Schował się w jakimś zakamarku i próbuje przeczekać - mówiła TVN24.

"Czekam na informacje"

Polak przesyłał swojej żonie informacje regularnie - "co jakieś 20 minut". Przez kilka godzin jednak nie dostawała od niego żadnych informacji.

- Mam nadzieję, że wszystko z nim w porządku. Czekam tylko na informacje, że żyje - relacjonowała.

I wreszcie ją otrzymała. Po godzinie 1. w nocy polskiego czasu mężczyzna napisał. Wciąż czeka, aż bezpiecznie będzie mógł opuścić hotel.

Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: Reuters