Skatowanie dziennikarza "konsekwencją polityki Putina"


Bestialski atak na dziennikarza Olega Kaszyna to konsekwencja polityki Władimira Putina - ogłosili liderzy opozycji. Dziennikarz "Kommiersanta" w dalszym ciągu utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej. Lekarze określają jego stan jako ciężki ale stabilny.

Oleg Kaszyn został pobity w nocy z piątku na sobotę przed swoim domem w Moskwie. Ze złamaną nogą, złamaniami górnej i dolnej szczęki, zmiażdżonymi palcami i uszkodzoną czaszką został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł już trzy operacje. Przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jest podłączony do aparatury reanimacyjnej.

Współpracownicy Kaszyna uważają, że napaść na dziennikarza jest powiązana z jego działalnością zawodową. Niektórzy opozycjoniści obarczają władze odpowiedzialnością za pobicie dziennikarza.

Ofiara nienawiści i nietolerancji

[W Rosji] stworzono atmosferę nienawiści i nietolerancji wobec wszystkich, którzy nie akceptują kursu Putina - podkreślili we wspólnym oświadczeniu Niemcow, Miłow i Ryżkow. W strefie zagrożenia są dziennikarze, obrońcy praw człowieka i aktywiści organizacji pozarządowych. Każdego dnia ich życie i zdrowie jest w niebezpieczeństwie Borys Niemcow, Władimir Miłow, Władimir Ryżkow

W sprawie pobicia Kaszyna głos zabrali liderzy trzech formacji opozycyjnych: ruchu Solidarność - Borys Niemcow, partii Demokratyczny Wybór - Władimir Miłow oraz zdelegalizowanej Republikańskiej Partii Rosji - Władimir Ryżkow. Atak na reportera uznali oni za konsekwencję polityki Władimira Putina, która - według nich - "ma na celu zbudowanie skorumpowanego państwa policyjnego".

W Rosji "stworzono atmosferę nienawiści i nietolerancji wobec wszystkich, którzy nie akceptują kursu Putina" - podkreślili we wspólnym oświadczeniu Niemcow, Miłow i Ryżkow. "W strefie zagrożenia są dziennikarze, obrońcy praw człowieka i aktywiści organizacji pozarządowych. Każdego dnia ich życie i zdrowie jest w niebezpieczeństwie" - dodali.

"To, co dzieje się w Rosji, wiążemy z polityką Putina i jego ekipy, która pozostała u władzy. Polityka ta zmierza do stłumienia wolności słowa, wytępienia opozycji i szykanowania obrońców praw obywatelskich" - oznajmili trzej opozycjoniści.

"Szara eminencja" reżimu

Cała trójka zażądała odwołania Władisława Surkowa ze stanowiska I zastępcy szefa Administracji Prezydenta Rosji. Ich zdaniem, to właśnie Surkow jest propagatorem tej polityki. "To właśnie on ponosi odpowiedzialność za cenzurę panującą w najważniejszych mediach. To on odpowiada za organizację na wskroś fałszywych +wyborów+. To on jest autorem czarnych technologii szkalowania niezależnych dziennikarzy i opozycji" - oświadczyli.

W opinii trzech polityków, "dymisja Surkowa będzie pierwszym, niezbędnym krokiem ku uzdrowieniu duszącej atmosfery nietolerancji i przemocy, jaka panuje w Rosji".

Solidarni

Z kolei redaktor naczelny radia Echo Moskwy Aleksander Wieniediktow zaapelował do prokuratorów prowadzących śledztwo, aby przesłuchali także mera podmoskiewskich Chimek Władimira Strielczenkę, szefa rządowej Agencji ds. młodzieży Wasilija Jakimienkę i gubernatora obwodu pskowskiego Andrieja Turczaka.

Pobicie Kaszyna określił on jako próbę zastraszenia środowiska dziennikarskiego. - Człowiekowi złamano szczękę, by nie mówił. Człowiekowi złamano palce, by nie pisał. Człowiekowi złamano nogi, by nie chodził. Zostawiono go żywego. To zastraszanie. Jest adresowane do wszystkich dziennikarzy - oznajmił Wieniediktow.

Kaszyn zajmował się m.in. sprawą budowy kontrowersyjnej autostrady Moskwa-Petersburg, której trasa wiedzie przez podmoskiewski Las Chimkiński. Pisał też o wystąpieniach opozycji i aktywności prokremlowskich organizacji młodzieżowych.

Źródło: PAP