Siedmiolatka zmarła po wędrówce migrantów. Demokraci domagają się śledztwa


Bliscy siedmioletniej dziewczynki z Gwatemali, która 8 grudnia zmarła w teksańskim szpitalu, kwestionują opinię władz amerykańskich, według której do zgonu dziecka doprowadziło wyczerpanie organizmu długim marszem przez Meksyk - poinformował "The Guardian". Śmierć małej Jakelin wywołała w Stanach Zjednoczonych dyskusję na temat polityki migracyjnej nowej administracji. Demokraci domagają się śledztwa w tej sprawie.

Siedmioletnia Jakelin Caal Maquina, razem ze swoim ojcem przemierzała w ostatnich tygodniach południe Ameryki Północnej, by z karawaną migrantów z Ameryki Środkowej dotrzeć do USA w poszukiwaniu azylu.

Po przekroczeniu granicy meksykańsko-amerykańskiej 6 grudnia została zatrzymana przez służby i przewieziona wraz z ojcem do tymczasowego aresztu dla nielegalnych migrantów. 27 godzin później dziewczynka zmarła w szpitalu w El Paso.

Gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia

Według Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego po zatrzymaniu przez patrol graniczny ojciec dziewczynki zaprzeczył, jakoby jemu lub jego córce cokolwiek dolegało. Potem, jak przekazali urzędnicy, ojciec miał powiedzieć, że od kilku dni on i jego dziecko nie przyjmowali dostatecznej ilości wody i pożywienia.

Podczas oczekiwania na autokar, który miał zabrać migrantów do większej bazy w miejscowości Lordsburg w stanie Nowy Meksyk, mężczyzna poinformował strażników, że jego córka wymiotuje. Agenci natychmiast ruszyli busem - z dzieckiem i ojcem - w drogę do Lordsburga.

Gdy dojechali na miejsce półtorej godziny później, ojciec zaalarmował ich, że dziewczynka przestała oddychać. Siedmiolatka została przetransportowana helikopterem do szpitala w teksańskim El Paso.

Jakelin trafiła na intensywną terapię, jednak lekarzom nie udało się jej uratować. Według wstępnych badań dziecko zmarło w wyniku sepsy - poinformował w piątek Departament Bezpieczeństwa Krajowego. W oświadczeniu zaznaczono, że ciężkie warunki panujące podczas wędrówki migrantów stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia dzieci.

Rodzina zaprzecza oskarżeniom

W sobotę w obozie dla migrantów w El Paso, gdzie obecnie przebywa ojciec zmarłej dziewczynki, prawnicy przedstawili oświadczenie jej rodziny. Wynika z niego, że dziecko aż do momentu pojawienia się przy granicy amerykańskiej "otrzymywało wodę i żywność oraz było w dobrej kondycji". Z oświadczenia bliskich Jakelin ma wynikać również, że dziecko - przed zatrzymaniem przez straż graniczną - nie spędziło wielu dni na pustyni.

Śmierć dziewczynki wywołała w Stanach Zjednoczonych dyskusję na temat polityki migracyjnej nowej administracji. Demokraci domagają się śledztwa w tej sprawie. - Siedmioletnia dziewczynka nie powinna umierać z wyczerpania w bazie Straży Granicznej - powiedział lider mniejszości senatu, demokrata Chuck Schumer.

- Wszyscy Amerykanie są dotknięci tragiczną śmiercią małej dziewczynki, której rodzina poszukiwała wolności i bezpiecznej przyszłości dla niej w naszym kraju - oznajmiła Nancy Pelosi, demokratka z największymi szansami na ponowne objęcie funkcji przewodniczącej Izby Reprezentantów, którą piastowała w latach 2007-2011.

Karawana migrantów

9 listopada prezydent USA Donald Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze pozwalające automatycznie odrzucać wnioski o azyl składane przez osoby nielegalnie przekraczające granicę z Meksykiem. Zarządzenie, wydane na 90 dni, ma na celu zniechęcenie migrantów z Ameryki Środkowej do kontynuowania podróży do USA. Według władz nie dotyczy to dzieci, które bez opieki dorosłych usiłują dostać się do Stanów Zjednoczonych.

Trump nazwał karawanę migrantów z krajów Ameryki Środkowej, która przez Meksyk ma zamiar dotrzeć do USA, "inwazją", a na początku listopada zapowiedział, że Stany Zjednoczone mogą wysłać 15 tysięcy żołnierzy na granicę, aby tę karawanę powstrzymać.

Karawana migrantów wyszła z Hondurasu 13 października. Jej trzon znajduje się jeszcze w północno-zachodniej części Meksyku, około dwóch tysięcy kilometrów od Tijuany. Oprócz mieszkańców Hondurasu karawanę tworzą Chilijczycy, Kostarykanie, Salwadorczycy, Nikaraguańczycy, Kolumbijczycy, Wenezuelczycy i Peruwiańczycy.

Do Stanów Zjednoczonych zmierzają również dwie inne, mniejsze karawany, liczące po około dwa tysiące ludzi, które wyruszyły z Ameryki Środkowej.

Autor: ft / Źródło: Guardian, NBCNews, fb/@homelandsecurity

Tagi:
Raporty: