Seria zamachów w Algierii

 
Algieria targana zamachamiTVN24.pl

Dzień po krwawym zamachu na wschód od Algieru, w którym zginęły 43 osoby, w Algierii znów wybuchły bomby. W miejscowości Bouira zginęło co najmniej 11 osób, a 31 zostało rannych.

Dwa samochody wypełnione materiałami wybuchowymi eksplodowały przed hotelem i przed lokalną siedzibą wojska. Świadkowie mówią, że pierwsza eksplozja wyrwała ścianę frontową koszar. Minutę później drugi samochód wybuchł przed hotelem Sofia. Eksplozje były tak silne, że było je słychać z odległości kilku kilometrów.

- Część murów po prostu odpadła, płot został zniszczony, pod gruzami znalazło się kilka samochodów - relacjonują świadkowie.

Nikt się nie przyznał

Nie wiadomo jeszcze, czy były to zamachy samobójcze. Nie przyznała się też do nich żadna organizacja. Bouira leży na wschód od algierskiej stolicy. We wtorek również we wschodnim mieście Issers zamachowcy wzięli na cel wojskowych żandarmów - 43 osoby zginęły.

Kto stoi za zamachem?

Algieria wciąż leczy rany po ponad dziesięciu latach brutalnej wojny domowej. Od 1992 roku wspierany przez armię rząd nie przeprowadził wyborów, które prawdopodobnie wygraliby islamiści.

Od tego czasu kraj nękany jest zamachami powiązanych z Al-Kaidą muzułmańskich radykałów. To oni stali m.in. za krwawymi atakami w zeszłym roku. W jednym z nich w grudniu 2007 r. zginęło prawie 70 osób.

Źródło: Reuters, PAP, thenewstribune.com, iht.com

Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl