Separatyści pomylili Rosjan z Ukraińcami? "Zginął dowódca oddziału"


"Dzień ciszy" ogłoszony we wtorek przez prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę został przedłużony do środy, ale to nie powstrzymało separatystów i żołnierzy Federacji Rosyjskiej przed kolejnymi atakami na pozycje ukraińskie w Donbasie - poinformował analityk wojskowy Dmytro Tymczuk, podsumowując ostatnią dobę na wschodzie kraju. Tymczasem rosyjska agencja Interfax poinformowała o rozpoczęciu wycofywania artylerii separatystów.

Według Tymczuka oddziały Kijowa, które drugi dzień "milczą", powstrzymując się od ostrzałów w odpowiedzi na działania separatystów, w środę i w nocy ze środy na czwartek zostały ostrzelane wielokrotnie z moździerzy i działek przeciwlotniczych.

Separatyści uderzyli w specnaz?

Separatyści uderzyli m.in. w okolicach Marinki i Awdiejewki. Ukraińscy żołnierze musieli się chować przed ostrzałem przez godzinę.

Tymczasem na północno-wschodnim krańcu kontrolowanego od kwietnia przez Ukraińców lotniska w Doniecku w środę miał się pojawić dobrze uzbrojony oddział rosyjskich komandosów. Grupa licząca prawdopodobnie kilkadziesiąt osób miała zapewne za zadanie zaatakować Ukraińców, ale jej plany - według Tymczuka - zostały pokrzyżowane przez samych separatystów.

Jeden z ich oddziałów miał pomylić Rosjan z Ukraińcami i uderzył. Na Rosjan spadły pociski moździerzowe. Według ukraińskich źródeł zginął dowódca grupy, a w oddziale jest "wielu innych rannych".

W rejonie Nikiszyna połączone oddziały separatystów i wojsk rosyjskich miały z kolei odbić jeden z ukraińskich posterunków, ale siły Kijowa w tym regionie są dobrze przygotowane do obrony i według Tymczuka "bez problemu" poradziły sobie na razie ze wszystkimi atakami wroga.

Ukraiński wywiad donosi też, że w innych regionach Donbasu separatyści - korzystając z "dnia ciszy" - próbowali ewakuować sprzęt wojskowy znajdujący się w pobliżu linii frontu oddzielającej ich od oddziałów Kijowa.

Według Tymczuka nawet jeżeli im się to niekiedy udaje, mają oni później problemy z jego naprawą, bo w Donbasie brakuje choćby mechaników.

Separatyści: wycofujemy ciężką broń. Kijów: ataki trwają

Tymczasem rosyjska agencja Interfax, powołując się na wiceszefa parlamentu tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Denysa Puszylina, poinformowała o rozpoczęciu wycofywania artylerii z południowej części okręgu donieckiego zajmowanego przez separatystów. Według niego wycofywane są działa artyleryjskie o kalibrze większym niż 100 milimetrów.

Zapytany o te doniesienia przedstawiciel Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko odparł, że w RBNiO "nie ma takich informacji".

W czwartek Łysenko przekazał także, że separatyści kontynuują ostrzał ukraińskich sił; są ranni i zabici - dodał. - Pierwszy i główny warunek rozejmu nie jest spełniony - ostrzał nie został wstrzymany. Zawieszenie broni jest przestrzegane tylko przez stronę ukraińską - wskazał.

W środę Łysenko zapowiedział jednak, że ukraińska armia będzie przestrzegała ogłoszonego dzień wcześniej zawieszenia broni.

- W związku z tym, że (...) widzimy ze strony rebeliantów wielokrotne zmniejszenie prowokacyjnych ostrzałów, zawieszenie broni będzie trwało i mamy nadzieję, że ataki zostaną ograniczone do zera - powiedział rzecznik RBNiO na codziennej konferencji prasowej w Kijowie.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: adso\mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Tagi:
Raporty: