Sędziowie podzieleni ws. Katynia

Sędziowie podzieleni ws. Katynia
Sędziowie podzieleni ws. Katynia
TVN24/fot. PAP/EPA
Sędziowie podzieleni ws. KatyniaTVN24/fot. PAP/EPA

Sędziowie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka byli jednomyślni tylko w czterech z siedmiu punktów orzeczenia ws. skargi rodzin ofiar zbrodni katyńskiej o nierzetelne śledztwo rosyjskie. Głosy przeciwne znalazły się w trzech punktach orzeczenia.

ORZECZENIE TRYBUNAŁU - czytaj w całości

Stosunkiem głosów cztery do trzech uznano, że Rosja nie dotrzymała swych zobowiązań, wynikających z artykułu 38 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Stosunkiem głosów pięć do dwóch Trybunał uznał za to, że doszło do naruszenia przez Rosję art. 3 tej Konwencji.

Z kolei stosunkiem głosów cztery do trzech sędziowie uznali, że nie mogą ocenić, czy doszło do naruszenia art. 2 (o prawie do życia - red.) i ocenić rosyjskiego śledztwa ws. zbrodni katyńskiej z lat 1990-2004 dlatego, że Rosja przyjęła Europejską Konwencję Praw Człowieka dopiero w 1998 roku, czyli osiem lat po rozpoczęciu śledztwa.

"Śledztwo gestem dobrej woli Rosji"

Do wyroku dołączono cztery zdania odrębne, w których sędziowie tłumaczą, dlaczego nie zgadzają się z decyzją lub argumentacją większości.

Sędziowie Anatolij Kowler (Anatoly Kovler - Rosja) i Ganna Judkiwska (Ganna Yudkivska - Ukraina) poinformowali, że głosowali z większością w kwestii art. 2 Konwencji, ale zgłosili zastrzeżenia do uzasadnienia w tym punkcie. Podkreślili, że uważają masakrę katyńską za "szczególnie straszliwą zbrodnię wojenną popełnioną przez radziecki reżim totalitarny". Zakwestionowali jednak zobowiązanie władz rosyjskich do przeprowadzenia śledztwa ws. okoliczności masakry katyńskiej po 5 maja 1998 roku - dacie ratyfikowania Konwencji.

Zakwestionowali również założenie, że władze rosyjskie były świadome możliwych konsekwencji ratyfikowania Konwencji w odniesieniu do tego śledztwa. Wyrazili opinię, iż śledztwo rozpoczęte w 1990 roku było "gestem dobrej woli ze strony Federacji Rosyjskiej".

W odniesieniu do orzeczenia w zakresie art. 38 Konwencji zdanie odrębne zgłosił sędzia Kowler, a przyłączyli się do niego sędziowie Karel Jungwiert (Czechy) oraz Bosztjan Zupanczicz (Słowenia). Chodzi o odmowę przekazania dokumentów, dotyczących umorzenia śledztwa katyńskiego. W zdaniu odrębnym sędziowie zwracają uwagę m.in. na stanowisko rządu polskiego, który "podkreślił, że zobowiązanie do udostępnienia materiałów na podstawie art. 38 Konwencji nie zostałoby naruszone, gdyby odmowa ich udostępnienia została przekonywująco wyjaśniona".

CZYTAJ OŚWIADCZENIE PRASOWE TRYBUNAŁU PO WYROKU (w j. angielskim)

"Transparentne śledztwo zakończone całkowitą tajemnicą"

Z kolei we wspólnym zdaniu częściowo odrębnym sędziowie Dean Spielman (Luksemburg), Mark Villiger (Liechtenstein) i Angelika Nussberger (Niemcy) podkreślają, że nie ma wątpliwości, iż art. 2 Konwencji został naruszony i obszernie uzasadniają swe stanowisko, kwestionując jedynie niektóre sprawy proceduralne. Nie mają wątpliwości, że masakra katyńska była zbrodnią wojenną. Wskazują też na "dość dziwną" i "niespójną" postawę władz rosyjskich po wejściu w życie Konwencji. Zwracają również uwagę na zaklasyfikowanie przez stronę rosyjską w grudniu 2004 roku 36 tomów akt śledztwa jako "ściśle tajne" i podkreślają, że niespójność polega na tym, iż "to, co na początku było transparentnym śledztwem, zakończyło się w całkowitej tajemnicy".

We wspólnym zdaniu częściowo odrębnym sędziowie Jungwiert i Kowler nie zgadzają się z opinią większości, dotyczącą naruszenia artykułu 3 Konwencji (o zakazie nieludzkiego traktowania -red.). Sędziowie podkreślają, że nie ma wątpliwości, iż śmierć krewnych naraziła skarżących na wielkie cierpienia, ale nie widzą podstaw, by uznać naruszenie przez władze rosyjskie artykułu 3 Konwencji i zwracają uwagę na "czynnik czasu".

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP/EPA