Sarkozy chce jechać do libijskich rebeliantów


Nicolas Sarkozy chce pojechać do stolicy libijskiej rebelii, Bengazi - podaje agencja Reutera, powołując się na źródła w pałacu Elizejskim. Już przebywający w Bengazi amerykański senator John McCain wezwał Baracka Obamę do uznania władz rebelii za jedynych przedstawicieli Libii. Sami opozycjoniści odnieśli lokalne zwycięstwo w oblężonej Misracie, wyrzucając wojska rządowe z części centrum miasta.

Jak podaje Reuters, Sarkozy chciałby pojawić się w Bengazi w dwóch pierwszych tygodniach maja. Dokładna data nie została podana i zapewne ze względów bezpieczeństwa pozostanie tajna. Agencja twierdzi, że francuski prezydent chciałby, aby w podróży towarzyszył mu premier Wielkiej Brytanii David Cameron.

Usta USA

Wizytujący Bengazi McCain jest pierwszym tak wysokiej rangi przedstawicielem władz krajów zachodnich, który osobiście odwiedził terytoria kontrolowane przez rebeliantów. Republikanin wezwał "wszystkie narody, a zwłaszcza USA", do uznania Tymczasowej Rady Narodowej (władze rebelii), jako jedynego przedstawiciela Libii.

McCain powiedział także, że jego zdaniem należy przekazać zamrożone fundusze reżimu Muammara Kaddafiego rebeliantom. Jak podaje agencja Reuera, Francja skłania się ku takiemu rozwiązaniu. - Jeśli pozostawimy te środki zamrożone, rebeliantom skończą się fundusze. Dyskutujemy z naszymi europejskimi partnerami co można zrobić w tej sprawie - miał powiedzieć anonimowy pracownik Pałacu Elizejskiego.

Podniesione morale

W piątek rebelianci w Misracie donieśli, że udało im się pokonać grupę wojsk rządowych, które od wielu dni broniły się w centrum miasta. Opozycja zdołała między innymi oczyścić jeden z najwyższych budynków w mieście, w którym miała stacjonować duża grupa snajperów reżimu terroryzujących okolicę. - Strzelali do wszystkiego co się ruszało - twierdzi jeden z rebeliantów.

W okolicy budynku pozostały co najmniej trzy czołgi T-72. Cała okolica jest usiana wrakami innych pojazdów. Rebelianci na dowód likwidowania snajperów pokazywali reporterom ich domniemane ciała.

Opozycja twierdzi, że oficjalne komunikaty władz o kontrolowaniu 80 procent powierzchni Mistraty są dalekie od prawdy.

Źródło: Reuters