Wezwanie do blokowania ludzi Trumpa. Rzeczniczkę wyproszono z restauracji


- Otoczcie ich! Napierajcie na nich! Dajcie im do zrozumienia, że nie są mile widziani - wzywała swoich zwolenników na wiecu demokratyczna kongresmenka Maxine Waters. Mówiła o pracownikach administracji Donalda Trumpa i stosowaniu wobec nich szykan w miejscach publicznych. Podobnych do tych, których doświadczyła rzeczniczka prezydenta i jej rodzina.

Najnowsza odsłona sporów pomiędzy prawą a lewą stroną sceny politycznej w USA zaczęła się w weekend, kiedy Sarah Sanders wraz z bliskimi odwiedziła modną restaurację Red Hen w Lexington w stanie Wirginia. W pewnym momencie podeszła do nich właścicielka i poprosiła o opuszczenie lokalu. - Po prostu uznaliśmy, że są takie momenty, kiedy powinno się pozostać wiernym swoim przekonaniom - powiedziała mediom Stephanie Wilkinson z Red Hen.

Sanders opisała incydent na Twitterze, rozpętując ogólnokrajowy spór, czy właścicielka restauracji postąpiła słusznie. Z jednej strony jest chwalona za pozostanie wierną swoim przekonaniom, a z drugiej o przejaw "dogmatyzmu".

Apel kongresmenki Waters dolał oliwy do ognia, ponieważ część komentatorów uznała to za wezwanie do napastowania i stosowania przemocy fizycznej wobec przeciwników politycznych.

- Zdrowa debata na tematy ideologiczne i polityczne jest ważna, jednak nawoływania do napastowania i zmuszania zwolenników Trumpa do unikania miejsc publicznych jest nie do zaakceptowania - stwierdziła w poniedziałek wieczorem sama Sanders.

W sprawie wypowiedział się też sam Donald Trump. Nazwał Waters osobą o "ekstremalnie niskim IQ", która wzywa do "czynienia krzywdy moim zwolennikom". "Uważaj na to, o co prosisz Max" - napisał na Twitterze.

Gorąca sytuacja

Ostracyzm wobec zwolenników Trumpa jest osadzony w bardzo gorącej debacie na temat polityki imigracyjnej administracji prezydenckiej. USA są ostro podzielone w kontekście polityki "zero tolerancji", forsowanej przez Waszyngton, która doprowadziła między innymi do siłowego odbierania dzieci nielegalnym imigrantom. Pod falą silnej krytyki Trump ugiął się i specjalnym rozporządzeniem zabronił takich praktyk, jednak nie rozwiązał w ten sposób sporu o to jak traktować ludzi, którzy nielegalnie przekraczają granicę USA i Meksyku.

Autor: mk\mtom / Źródło: Reuters, tvn24.pl