Samolot runął. Załoga nie żyje


Dwie osoby zginęły w katastrofie samolotu amerykańskiej firmy UPS (United Parcel Services) w Dubaju. Według telewizji Al Arabiya maszyna rozbiła się na ruchliwej autostradzie.

 
Samolot rozbił się w Dubaju (Google Maps) 

Według oficjalnej agencji WAM Boeing 747-400 spadł w niezamieszkałym rejonie. Al Arabiya informuje jednak, że maszyna spadła na autostradę i spowodowała pożar kilku samochodów. Według świadków samolot runął w pobliżu obwodnicy miasta tzw. Emirates Road. Przedstawiciele władz lotniczych zapewniają z kolei, że wypadek "nie miał żadnego wpływu na ruch lotniczy w Dubaju albo na transport drogowy".

Samolot UPS

Maszyna, która rozbiła się tuż po starcie należała do amerykańskiej firmy kurierskiej UPS. Firma z siedzibą w Atlancie potwierdziła w oświadczeniu, że jeden z należących do niej samolotów uległ wypadkowi w Dubaju oraz że pracuje nad uzyskaniem szczegółowych informacji. Rzeczniczka UPS Kristen Petrella poinformowała, że Boeing 747-400 runął około godziny 20 czasu lokalnego. Maszyna była w drodze do Kolonii w Niemczech. "To był bardzo nieszczęśliwy wypadek i zrobimy wszystko by ustalić przyczyny" - napisał w oświadczeniu menedżer Bob Lekites. "Kierujemy nasze myśli w stronę członków załogi, którzy brali udział w wypadku i ich rodzin" - dodał.

Według przedstawicieli lotnictwa Zjednoczonych Emiratów Arabskich odnaleziono ciała dwóch członków załogi.

Co się stało?

Według anonimowego przedstawiciela władz Zjednoczonych Emiratów Arabskich, w samolocie pojawił się ogień, kiedy był jeszcze w powietrzu. Maszyna runęła około 20 km od międzynarodowego lotniska w Dubaju, gdzie miała lądować - podała Al Arabiya. Spadła niedaleko wojskowej bazy. Również według jednego ze świadków całego wydarzenia, z którym rozmawiała telewizja Al Jazeera, samolot "płonął" jeszcze zanim runął na ziemię.

Źródło: Reuters, alarabiya.net