Rządy ostrzegają media. Kiedy wybuchnie bomba?

Aktualizacja:
Przecieknie trzy miliony danych
Przecieknie trzy miliony danych
Fakty TVN/ Fot. Wiki
Przecieknie trzy miliony danychFakty TVN/ Fot. Wiki

Wydłuża się lista państw, które z niepokojem oczekują kolejnej publikacji WikiLeaks, która może okazać się prawdziwym huraganem. Tym razem portal może przedstawić - według szacunków różnych mediów - nawet trzy miliony tajnych dokumentów. Kiedy dokładnie materiały ujrzą światło dzienne, nie wiadomo. Część serwisów informacyjnych wymienia niedzielę, inne konkretnej daty nie podają wcale.

Jeden z wysokich rangą przedstawicieli amerykańskich władz twierdzi, że publikacja może podstawić pod znakiem zapytania zdolność Stanów Zjednoczonych do prowadzenia polityki zagranicznej. Z kolei rzecznik amerykańskiego departamentu stanu ostrzegł, że ujawnienie tajnych dokumentów może skutkować wyrzuceniem amerykańskich dyplomatów ze światowych stolic.

Administracja USA ostrzegła już kilka sojuszniczych państw, że tajne materiały, które mają się pojawić na stronach Wikileaks, mogą zawierać informacje szkodzące stosunkom USA z tymi krajami. Ostrzeżono rządy Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady, Danii, Norwegii i Izraela.

Niedziela, 22.30?

Na liście państw, których dokumenty mają dotyczyć, znajduje się też Francja. Dzienniki "The New York Times", "The Guardian", "El Pais", "Le Monde" i tygodnik "Der Spiegel", które już współpracowały z Wikileaks, gdy portal ten zamieścił w internecie informacje dotyczące wojny w Iraku twierdzą, że portal pierwsze analizy nowej partii przecieków zamieści w niedzielę po godzinie 22.30.

Portal Wikileaks zapowiedział 22 listopada ujawnienie kolejnej porcji tajnych dokumentów dyplomatycznych - ta partia przecieków ma być siedem razy bardziej obszerna niż poprzednia, która zawierała 400 tys. poufnych meldunków, dotyczących wojny w Iraku.

Brytyjski rząd apeluje do mediów

Na przeciek przygotowuje się również Wielka Brytania. Brytyjska komisja doradcza ds. mediów działająca przy ministerstwie obrony uczuliła media, by publikując nowe przecieki Wikileaks miały na uwadze interesy narodowego bezpieczeństwa i wojskowe względy operacyjne. Mediom zalecono też konsultowanie się w sprawie przecieków z komisją doradczą przy resorcie obrony.

Urząd premiera W. Brytanii wyjaśnia, iż zalecenie, by media konsultowały się w sprawie przecieków przed ich opublikowaniem nie oznacza, że rząd wystąpi do sądu z wnioskiem o zakaz publikacji. Downing Street chce jedynie przypomnieć organizacjom medialnym, że powinny mieć na uwadze szkody, które publikacja może wyrządzić np. operacjom wojskowym lub wywiadowczym w Afganistanie.

W Londynie ujawniono, że ambasador USA w W. Brytanii Louis Susman spotkał się w piątek z przedstawicielami Downing Street ostrzegając, że rewelacje przygotowywane przez Wikileaks mogą okazać się powodem zakłopotania. Z nieoficjalnych doniesień wynika bowiem, że w notach amerykańskich dyplomatów wysyłanych z Londynu zawarte są mało pochlebne opinie na temat byłego premiera Gordona Browna i ówczesnych liderów partii opozycyjnych, Davida Camerona i Nicka Clegga. Oceny te sformułowano w związku z ostatnią kampanią wyborczą w W. Brytanii.

Będzie i o Polsce?

Informacje, jakie mają się znaleźć w ujawnionych dokumentach, elektryzują wszystkich.

Jak przekazuje amerykański korespondent "Faktów TVN", wśród nich prawdopodobnie będą bardzo wnikliwe charakterystyki przywódców krajów uważanych za sojuszników Stanów Zjednoczonych, a także tajna korespondencja między amerykańskimi ambasadami a depertamentem stanu. Dotyczyć ona może m.in. negocjacji w kluczowych sprawach. W przypadku Polski mogłoby to być kwestia tarczy antyrakietowej.

Wśród dokumentów mają znaleźć się również dokumenty związane z Polska, mówiące o polsko-amerykańskich stosunkach. - Jesteśmy na tą publikację gotowi. Wówczas, kiedy te dokumenty będą publikowane, wówczas MSZ będzie je analizował - zapewnia rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Bosacki.

WikiLeaks kontra USA

WikiLeaks, portal kierowany przez byłego hakera komputerowego Australijczyka Juliana Assange, swoje rewelacje ujawniał dotychczas przekazując materiały gazetom, m.in. dziennikowi "New York Times". Administracja amerykańska ostro potępiła działalność WikiLeaks. Według rządu publiczne ujawnianie tajnych materiałów naraża na szwank bezpieczeństwo USA i życie osób, które dostarczają informacji wywiadowi.

Źródło: Fakty TVN, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN/ Fot. Wiki