Rosjanie stracili kontakt z satelitą. "Mógł spaść do oceanu"


Rosyjski satelita meteorologiczny Meteor-M, który miał być we wtorek wyniesiony na orbitę przez rakietę Sojuz 2.1b, mógł spaść do oceanu - podały media po tym, jak rakieta wystartowała z kosmodromu Wostocznyj. Agencja Interfax informuje, że powodem awarii satelity mógł być czynnik ludzki.

Media poinformowały najpierw, powołując się na źródło w branży kosmicznej, że nie udało się nawiązać łączności z satelitą w wyznaczonym czasie po starcie rakiety, który nastąpił o godzinie 8.41 czasu moskiewskiego (godzina 6.41 w Polsce).

Agencja kosmiczna Roskosmos nie skomentowała sytuacji. Jednak jej przedstawiciele przekazali dziennikarzom na kosmodromie, że nie udało się nawiązać łączności z satelitą, ponieważ nie pojawił się on na orbicie docelowej.

Sygnały satelity powinny były dotrzeć po godzinie 9.42 czasu moskiewskiego (7.42 czasu polskiego).

Wyniesienie na orbitę satelity Meteor-M było głównym zadaniem startu rakiety Sojuz 2.1b - drugiego, jaki przeprowadzono na kosmodromie Wostocznyj.

W ciągu trzech godzin po starcie do celu powinny były dotrzeć inne satelity wyniesione przez rakietę, w tym 14 amerykańskich, szwedzkich, kanadyjskich, niemieckich i japońskich mikro- i nanosatelitów.

"Powodem awarii satelity Meteor-M po wystrzeleniu z kosmodromu może być czynnik ludzki" – zacytowała przedstawiciela przemysłu rakietowego i kosmicznego agencja Interfax.

"Winny duchowny"

Rosyjski duchowny prawosławny i teolog Andriej Kurajew ironizował, że odpowiedzialność za nieudany start rakiety Sojuz-2.1b z kosmodromu Wostochny spoczywa na biskupie, który poświęcił ją przed uruchomieniem.

- Jeśli człowiek robi coś źle, to powinien się nad tym zastanowić. To bardzo dziwne, że Kościół wydaje się świadczyć usługi, ale nigdy nie jest odpowiedzialny za ich jakość. W tym jest pewien problem – mówił Kurajew w rozgłośni Goworit Moskwa.

Wostocznyj, zainaugurowany w kwietniu zeszłego roku, to jedyny w Rosji kosmodrom cywilny. Jest położony 5,5 tysiąca kilometrów na wschód od Moskwy, w obwodzie amurskim przy granicy z Chinami.

Władze zapowiadały, że obiekt będzie najnowocześniejszy na świecie, jednak jego powstawaniu towarzyszyły opóźnienia, a start pierwszej rakiety w zeszłym roku został przełożony. W październiku Rosja poinformowała o rozpoczęciu budowy drugiej platformy startowej, która w przyszłości ma być wykorzystana do startów rakiet Angara.

Autor: tas//kg / Źródło: PAP, Interfax, govoritmoskva.ru