"Zapaliło się wszystko". Pożar na biwaku, czworo dzieci nie żyje. Ogłoszono żałobę

Pożar w miateczku namiotowym w Kraju Chabarowskim
Pożar w miateczku namiotowym w Kraju Chabarowskim
Komitet Śledczy Rosji
Pożar wybuch w nocy, kiedy dzieci spały Komitet Śledczy Rosji

Czworo dzieci zginęło w wyniku pożaru, który wybuchł na biwaku na terenie ośrodka narciarskiego Choldomi w Kraju Chabarowskim - poinformowały rosyjskie agencje. Dyrektor obozu został zatrzymany.

Pożar wybuchł w nocy z poniedziałku na wtorek. Jak podało rosyjskie Ministerstwo do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych, na terenie ośrodka znajdowało się 26 namiotów. Do przyjazdu straży pożarnej spłonęło dwadzieścia z nich.

Na biwaku przebywało 189 dzieci w wieku od siedmiu do 15 lat. Najpierw rosyjskie media poinformowały o śmierci 11-letniej dziewczynki i trojgu ciężko poparzonych dzieci, wprowadzonych przez lekarzy w stan śpiączki farmakologicznej. Później agencja TASS, powołując się na lokalne władze, przekazała, że w wyniku pożaru zmarło czworo dzieci.

Ofiarami są trzy dziewczynki i chłopiec, który miał pomagać dziewczynkom uciec z płonących namiotów. "Rannych zostało siedmioro dzieci i pięcioro dorosłych" - podało radio Echo Moskwy.

"Nocą było zimno"

Chabarowski portal dvhab.ru dotarł do nastolatka, który wypoczywał na terenie ośrodka narciarskiego Choldomi i opowiedział o pożarze. Mówił, że nocą w namiotach było zimno, dlatego ustawiono w nich ogrzewacze powietrza. - Jeden z chłopców położył na nim ręcznik, który później się zapalił. Grzejnik stał na drewnianym stoliku. Ogień przerzucił się ze stolika na łóżko. Zapaliło się wszystko - opowiadał.

Według portalu lenta.ru do pożaru doszło w namiocie, gdzie przebywało kilka dziewczynek, które suszyły na grzejniku mokre ubrania.

Namioty były ustawione w odległości około pół metra jeden od drugiego. "Ogień przerzucał się błyskawicznie" - relacjonuje chabarowski portal dvhab.ru. Matka dziesięciolatki, która znajdowała się w jednym z namiotów napisała do redakcji tego portalu, że w czasie pożaru dziećmi nikt się nie zajmował. "Moja córka ma 10 lat. Obudził ją w nocy jakiś huk. W namiocie (numer 23, który znajdował się w środku obozu), gdzie spała, było już dużo dymu. Obudziła inną dziewczynkę i razem wybiegły na zewnątrz. W namiocie było osiem dziewcząt. Sześć zostało. Dziewczynki zostały pozostawione same sobie" - przytacza fragment listu dvhab.ru.

Zatrzymany dyrektor

Komitet Śledczy Rosji wszczął sprawę karną na podstawie artykułu o "spowodowaniu śmierci przez zaniedbanie". Dyrektor obozu, Maksim Kuzniecow, został zatrzymany. Później media poinformowały o zatrzymaniu właściciela obiektu Witalija Burłakowa.

Gubernator Kraju Chabarowskiego Siergiej Furgal oświadczył, że właściciele biwaku prowadzili działalność bez pozwolenia.

Media nie dają temu wiary. "Furgal powiedział, że urzędnicy nie wiedzieli o istnieniu prywatnego biwaku na terenie ośrodka narciarskiego i tego, że dochodziło w nim do naruszeń (zasad bezpieczeństwa). Jednak fakty wskazują na coś innego: władze nie tylko wiedziały o jego istnieniu, ale także o naruszeniach, mimo to jego działalność nie została wstrzymana" - relacjonuje portal lenta.ru. Cytuje pracownicę obozu, która twierdziła, że o "istnieniu biwaku wiedzieli wszyscy". - Co roku, przed rozpoczęciem sezonu, przyjeżdżała tutaj komisja i wszystko sprawdzała - mówiła portalowi kobieta, której dane nie zostały ujawnione. "Prawdziwość jej słów muszą potwierdzić odpowiednie organy" - zastrzegła lenta.ru.

Oburzenie Miedwiediewa

Na spotkaniu z wicepremierami szef rosyjskiego rządu Dmitrij Miedwiediew zlecił, by ustalić, kto wydał pozwolenie na prowadzenie obozu w Kraju Chabarowskim. Agencja TASS przekazała, że premiera oburzyły słowa gubernatora Siergieja Furgala, który powiedział, że władze nie wiedziały o istnieniu tego obozu. - Co to ma znaczyć? Czyim obowiązkiem jest o tym wiedzieć? - cytuje Miedwiediewa TASS.

Premier wspomniał, że obóz na terenie ośrodka narciarskiego Choldomi prowadził działalność z "rażącymi naruszeniami zasad bezpieczeństwa". Zarządził przeprowadzenie kontroli wszystkich obozów podobnych do tego, w którym doszło do pożaru.

Rzecznik praw dziecka w Kraju Chabarowskim Wiktoria Tregubienko przyznała w rozmowie z rosyjskimi dziennikarzami, że w obozie były kontrole, jednak jego administracja utajniła informację, że w namiotach wypoczywają dzieci.

W związku z tragedią w Kraju Chabarowskim ogłoszono trzydniową żałobę.

Pożar wybuch w nocy. Pracownicy biwaku próbowali walczyć z płomieniami samodzielnie, później wezwali straż pożarną 27.mchs.gov.ru
Niektóre namioty doszczętnie spłonęły 27.mchs.gov.ru

Autor: tas//rzw / Źródło: dvhab.ru, lenta.ru, TASS, Echo Moskwy

Źródło zdjęcia głównego: Komitet Śledczy Rosji