Rosja: Bitwa sił specjalnych z rebeliantami

Aktualizacja:
 
Ranny został też oficer Federalnej Służby BezpieczeństwaTVN24

Co najmniej jeden żołnierz sił specjalnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rosji nie żyje, a pięciu zostało rannych w walce z rebeliantami w rejonie Elbrusu, na terytorium Kabardo-Bałkarii, republiki na Północnym Kaukazie. Ranny został też oficer Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). Zginęło również trzech bojowników.

Według radia Echo Moskwy, w starciu w Przyelbrusiu siły federalne użyły lotnictwa.

Bój sił federalnych z rebeliantami

We wtorek wieczorem na wysokogórskiej drodze łączącej wąwozy - Baksański i Czegemski oddział sił federalnych został ostrzelany przez liczącą siedem osób grupę rebeliantów. Żołnierze odpowiedzieli ogniem. Bój trwał przez całą noc. Nad ranem siły federalne włączyły do akcji moździerze i śmigłowce.

Penetrując później rejon walk odkryli dobrze zamaskowaną i wyposażoną bazę rebeliantów. Rzecznik Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego (NAK) Nikołaj Sincow poinformował, że w kryjówce znaleziono duże ilości produktów spożywczych, mundury milicyjne, ładunek wybuchowy domowej roboty i automat Kałasznikowa. - Podjęto pościg za rebeliantami - mówił Sincow. NAK nie wyklucza, że z oddziałami federalnymi starło się kilka grup bojowników liczących po 5-7 osób.

Stan wyjątkowy w Elbrusie

W niedzielę z powodu zagrożenia zamachami terrorystycznymi w rejonie Elbrusu wprowadzono "reżim operacji antyterrorystycznej", tj. rodzaj stanu wyjątkowego. Zaostrzone rygory bezpieczeństwa obowiązują w 14 miejscowościach. Milicja i siły specjalne MSW wzięły pod ochronę hotele i bazy wypoczynkowe. Zamknięto trasy turystyczne, narciarskie i wspinaczkowe.

3 ofiary ataku terrorystycznego

W nocy z soboty na niedzielę przed hotelem w miejscowości Terskol, pod Elbrusem, saperzy rozbroili podłożony w samochodzie osobowym Łada ładunek wybuchowy o sile rażenia 70 kg trotylu. Hotel, w którym zatrzymało się około 50 gości, ewakuowano.

W piątek wieczorem trzy osoby zginęły, a dwie zostały ranne w ataku terrorystycznym na drodze z Mineralnych Wód do Przyelbrusia. Ofiary to turyści z Moskwy, którzy jechali na narty w rejon Elbrusu. Wynajęty przez turystów bus został zatrzymany, a następnie ostrzelany z broni automatycznej przez niezidentyfikowanych napastników. Bez szwanku z zamachu wyszedł tylko kierowca. Zeznał on, że sprawcy byli zamaskowani, mieli na sobie mundury polowe. Według kierowcy, wyglądali na funkcjonariuszy struktur siłowych. Napastników, którzy poruszali się samochodem osobowym, nie schwytano.

Wysadzili w powietrze słup kolei gondolowej

Kilka godzin później już na samym Elbrusie, na wysokości 3470 metrów, również nieznani sprawcy wysadzili w powietrze słup kolei gondolowej.

Na ziemię runęło 30 z 45 wagonów. Nikt nie doznał obrażeń. Zdetonowany ładunek miał siłę rażenia 2 kg trotylu. Trasa uszkodzonej kolei Azau-Staryj Krugozor liczy 1740 metrów. Została uruchomiona w 2010 roku. Eksperci oceniają, że naprawa zajmie co najmniej pół roku.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24