Republikanie chcieli dozbroić Polskę. Senat powiedział: nie

System rakietowy THAAD (na zdj.) albo Patriot - ten według republikanów miałby stanowić rdzeń obrony PolskiUS Army

Broń dla Polski przedmiotem politycznej walki w Stanach Zjednoczonych. W czasie prac nad budżetem na 2015 rok, republikanie chcieli sfinansować wysłanie do Polski najnowocześniejszych systemów antyrakietowych i przyspieszenie budowy tzw. amerykańskiej tarczy. Sprzyjający prezydentowi Obamie Senat rzutem na taśmę to zablokował.

Republikanie chcieli znacząco dozbroić Polskę - jeszcze przed końcem tego roku - oraz o dwa lata przyspieszyć ukończenie budowy tzw. amerykańskiej tarczy, czyli bazy pocisków antyrakietowych w Redzikowie - wynika z analizy dokumentów budżetowych Stanów Zjednoczonych.

Plan z czerwca: Patrioty jeszcze w tym roku

Według republikańskich propozycji, do Polski do końca 2014 roku trafić miały baterie Patriot lub THAAD, a instalacja antyrakietowa Aegis-Ashore miała osiągnąć gotowość już w 2016 roku. Propozycje, sygnowane przez republikańskiego kongresmena z Kalifornii, na etapie uzgodnień budżetowej ustawy obronnej (National Defense Authorization Act, NDAA) na rok budżetowy 2015 nie zyskały poparcia demokratycznej większości w Senacie, i zostały usunięte.

Zapisy o wysłaniu do Polski zestawów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej znalazły się w opracowanej i zatwierdzonej w czerwcu pod kierunkiem republikańskiego kongresmena Howarda "Bucka" McKeona z Kalifornii tak zwanej obronnej ustawy budżetowej, wydawanego corocznie aktu prawnego, określającego budżet Pentagonu i wyszczególniającego konkretne cele wydatkowania pieniędzy. W jej dziale XVI, pt. "Programy Strategiczne, Cyberobrony i wywiadu", kongresmen McKeon wpisał w sekcji 1641 co następuje: "Nie później niż do 31 grudnia 2014 i w następstwie porozumienia między rządami Stanów Zjednoczonych i Polski, Sekretarz Obrony rozmieści w Polsce system zapewniający obronę powietrzną i antyrakietową krótkiego zasięgu, względnie obronę rakietową fazy terminalnej, względnie oba, wraz z personelem zapewniającym obsługę i utrzymanie takiego systemu".

THAAD: "oczko w głowie" Amerykanów

Oznaczałoby to, że jeszcze w tym roku - a mówimy o planach z czerwca - miałaby się w Polsce pojawić amerykańska bateria (baterie) pocisków Patriot lub THAAD - najnowocześniejszego obecnie w służbie systemu zwalczającego rakiety balistyczne w ich końcowej (terminalnej) fazie lotu. Uzasadnienie takiej operacji znaleźć można na wstępie rozdziału ustawy NDAA:

"Jest polityką Stanów Zjednoczonych by dostępne systemy obrony powietrznej krótkiego zasięgu oraz systemy obrony antyrakietowej fazy terminalnej z bojowymi pociskami były rotacyjnie rozmieszczane w krajach naszych sojuszników w Środkowej i Wschodniej Europie, zgodnie z porozumieniami między Stanami Zjednoczonymi i tymi sojusznikami, dla wzmocnienia ich obrony powietrznej i antyrakietowej w miarę potrzeb".

Jakkolwiek mocno brzmią te słowa, ich praktyczna realizacja byłaby utrudniona, gdyż zestawy THAAD - będące obecnie szczytowym osiągnięciem amerykańskiej techniki obronnej - są nieliczne, potwornie drogie i doczekały się tylko jednego rozmieszczenia poza kontynentalnymi Stanami Zjednoczonymi, w bazie wojskowej na wyspie Guam. To technologia, której USA strzegą jak oka w głowie i niechętnie gdziekolwiek ją wysyłają.

Tarcza pod Słupskiem

Jeszcze ciekawiej opracowana przez republikanów ustawa budżetowa sił zbrojnych traktowała temat tzw. amerykańskiej tarczy antyrakietowej, czyli instalacji jaka zgodnie z planem Białego Domu w 2018 roku ma być postawiona w bazie lotniczej w Redzikowie pod Słupskiem.

Przypomnijmy, w Polsce - i Rumunii od 2015 roku - stanąć mają elementy "małej tarczy", po redukcji strategicznych planów obronnych prezydenta Busha przez administrację Baracka Obamy we wrześniu 2009. Obie instalacje mają być przeniesionymi na ląd morskimi systemami antybalistycznymi Aegis, wyposażonymi w nowocześniejsze pociski. Plany Obamy zakładały uruchomienie polskiej bazy najwcześniej pod koniec 2018 roku. Ustawa, w wersji Izby Reprezentantów przewidywała jednak przyspieszenie tych prac o dwa lata:

"Nie później niż do 31 grudnia 2016 i w następstwie porozumienia między rządami Stanów Zjednoczonych i Polski, Sekretarz Obrony zapewni operacyjną dostępność systemu Aegis Ashore w Polsce".

Takie przyspieszenie projektu, choć rewolucyjne, byłoby jednak najprawdopodobniej w ogóle niewykonalne. W bazie Redzikowo pod Słupskiem dopiero zaczynają się wstępne prace przygotowawcze, elementy wyposażenia bazy nie zaczęły jeszcze powstawać, a zaplanowane do rozmieszczenia w niej pociski SM-3 w wersji IIA - są na wczesnym etapie projektowania.

Temat powróci, gdy wygrają republikanie?

Oba zapisy, mimo że ich realizacja bardzo istotnie zwiększyłaby potencjał obronny Polski i to w dziedzinach, w których najbardziej tego potrzebujemy, nie znalazły się w ostatecznej wersji budżetowej ustawy obronnej. Źródła w Pentagonie wskazują właśnie na brak dostępnych zasobów po stronie amerykańskiej armii, zwłaszcza gdy chodzi o systemy THAAD. Jednak rozmieszczenie Patriotów w Polsce - co nie byłoby już tak trudno wyobrażalne - również nie zyskało poparcia zdominowanego jeszcze przez demokratów, a zatem reprezentującego politykę Białego Domu, Senatu USA.

Obie rekomendacje dla sekretarza obrony - o wysłaniu do Polski systemów obrony przeciwlotniczej i antyrakietowej oraz o przyspieszeniu budowy bazy w Redzikowie - trafiły w uzgodnionej ostatecznie wersji ustawy do rozdziału "Projektów nieuwzględnionych". Według znawców amerykańskiej polityki, z którymi rozmawiałem, pomysł może jednak powrócić.

Profesor Andrew Michta, znany amerykański politolog polskiego pochodzenia, powiedział mi, że jest to możliwe "gdy republikanie przejmą od stycznia 2015 - po wygranych wyborach uzupełniających - pełnię władzy w Kongresie". Amerykanista, prof. Zbigniew Lewicki, oceniając zapisy ustawy obronnej, powiedział, że "mogła to być republikańska wrzutka mająca zrobić na złość Obamie i wykazać, że nie interesuje się wystarczająco obroną sojuszników na wschodniej flance NATO. Zwłaszcza, że Biały Dom wielokrotnie wcześniej dawał do zrozumienia, że nie przewiduje takiego wsparcia dla Polski".

MON: wszystko zgodnie z planem

Polskie MON w przesłanym redakcji TVN24 oświadczeniu przyznało, że analizuje zapisy amerykańskich ustaw obronnych dotyczące Polski lub mogące mieć wpływ na polskie bezpieczeństwo. Choć MON twierdzi, że nie miał wpływu na korzystne dla Polski propozycje republikanów, to zapowiada w tej sprawie konsultacje: "Ostateczny brak poparcia dla propozycji Izby Reprezentantów nie ogranicza możliwości pogłębienia współpracy z USA na rzecz rozwoju polskich zdolności obrony przeciwrakietowej. Prowadzimy w tej sprawie konsultacje polityczne i wojskowe". Co do planów budowy w Polsce elementów amerykańskiej "tarczy antyrakietowej", ministerstwo podtrzymuje termin roku 2018 jako docelowy:

"Będzie ona rozlokowana w Redzikowie koło Słupska, w ramach trzeciej fazy tego programu oraz stanie się częścią systemu obrony przeciwrakietowej NATO. Współpraca z USA jest realizowana zgodnie z planem: prace konstrukcyjne w bazie rozpoczną się w pierwszej połowie 2016 r., natomiast do końca 2018 r. uzyska ona gotowość operacyjną".

Polskie ministerstwo obrony potwierdza tym samym, że prowadzi ze Stanami Zjednoczonymi rozmowy o wzmocnieniu obrony powietrznej i antyrakietowej równolegle do uruchomionego w kraju postępowania zmierzającego do zakupu tego typu systemów dla polskiej armii. Najprawdopodobniej chodzi o to, by szybciej niż w wyniku realizacji kontraktu uzyskać zdolności obrony na przykład przed rosyjskimi rakietami Iskander, których rozmieszczenie w Obwodzie Kaliningradzkim - na razie w ramach ćwiczeń - potwierdziła ostatnio Rosja.

Autor: Marek Świerczyński / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: US Army

Tagi:
Raporty: