Regionalny rząd powołany głosami "radykalnej prawicy"


W parlamencie Andaluzji, na południu Hiszpanii, zaprzysiężony został regionalny rząd Juana Manuela Moreno. Bazuje on na centroprawicowej koalicji Partii Ludowej (PP) i socjalliberalnej Ciudadanos (Cs). We wtorek na ulicach kilku hiszpańskich miast doszło do protestów przeciwko nowemu rządowi.

Nowy rząd to pierwszy od prawie 37 lat gabinet, w którego skład nie wchodzi Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE). Gabinet wywodzący się z Partii Ludowej uzyskał niezbędną większość głosami 59 deputowanych tego ugrupowania, Ciudadanos i prawicowej partii Vox.

Podczas środowego wystąpienia Moreno zapewnił deputowanych regionalnego parlamentu, że jego rząd będzie dążył do zwalczania radykalizmów, korupcji, a przede wszystkim do usprawnienia lokalnej administracji "po prawie czterech dekadach rządów socjalistów".

- Mój gabinet będzie słuchał wszystkich grup parlamentarnych. Nie chcemy konfrontacji z nikim, ponieważ jest ona bezużyteczna - oświadczył Juan Manuel Moreno.

Podczas debaty poprzedzającej głosowanie w sprawie nowego rządu członkowie andaluzyjskiej izby wielokrotnie odnosili się do faktu, iż mniejszościowy gabinet Moreno istnieje dzięki poparciu prawicowego Vox. Socjaliści i lewicowe Podemos wskazywali na radykalny charakter tego ugrupowania.

Tymczasem przemawiający w izbie Francisco Serrano z Vox wskazał, że jego ugrupowanie stało się w ostatnich dniach celem licznych ataków skrajnej lewicy. Stwierdził, że Vox jest radykalny tylko pod względem popierania szybkich działań służących m.in. przywróceniu wzrostu demograficznego w kraju i wsparcia dla rodziny opartej na "związku mężczyzny i kobiety".

Serrano powiedział, że "Vox jest alternatywą w granicach demokracji", która kieruje się ideologią chrześcijańską. - Postępujemy za wskazówkami rewolucjonisty, który żył przed 2000 lat - dodał, nawiązując do osoby Jezusa Chrystusa.

"Nasze prawa są nienaruszalne!"

Wprawdzie w wyborach z 2 grudnia socjaliści zdobyli największą liczbę głosów, zapewniając sobie 33 mandaty w 109-osobowej izbie Andaluzji, ale nie mogli zapewnić sobie większości. Po kilku dniach dotychczasowa szefowa socjalistycznego rządu Susana Diaz zrezygnowała z ubiegania się o urząd premiera.

Podczas środowej debaty w andaluzyjskim parlamencie Diaz zapowiedziała, że będzie surowym oponentem nowej koalicji. Oświadczyła, że wraz ze swoim ugrupowaniem zamierza bronić regionu przez skrajną prawicą.

We wtorek Susana Diaz poparła manifestacje, które odbyły się wieczorem w kilku hiszpańskich miastach przeciwko dojściu do władzy ugrupowań centroprawicowych.

Jeden z największych wieców odbył się pod siedzibą parlamentu Andaluzji w Sewilli. Według policji wzięło w nim udział ponad 2000 manifestantów. Uczestnicy protestu, w większości feministki i aktywiści organizacji walczących o prawa mniejszości seksualnych, wznosili hasła: "Ani kroku w tył!", "Nie boimy się!", "Faszyści!", a także "Nasze prawa są nienaruszalne!".

Wtorkowe protesty przeciwko rządowi Juana Manuela Moreno odbyły się również w Madrycie, Barcelonie oraz w Kadyksie i Maladze.

Autor: ft\mtom / Źródło: PAP