Więcej władzy dla Erdogana. Kreml: to suwerenna sprawa Turcji


Misja obserwatorów z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oceniła, że głosowanie w tureckim referendum nie spełniło międzynarodowych standardów. Główna partia opozycyjna apeluje o unieważnienie wyników plebiscytu. W niedzielnym głosowaniu zwyciężyli zwolennicy systemu prezydenckiego.

- Referendum było całkowicie suwerenną sprawą Turcji. Uważamy, że wszyscy powinni uszanować wolę tureckiego narodu - podkreślił w poniedziałek Dmitrij Pieskow, cytowany przez agencję TASS.

Według tureckiej Najwyższej Komisji Wyborczej (YSK) w niedzielnym referendum, za zmianami w konstytucji, opowiedziało się o 1,25 mln więcej głosujących.

Komisja podała, że do przeliczenia pozostaje jeszcze 600 tysięcy kart do głosowania. W jej ocenie nie jest to jednak liczba, która zmieniłaby wynik plebiscytu.

Apele opozycji

Ostateczne wyniki referendum w Turcji mają być znane w ciągu 10-11 dni - zapowiada YSK. Tymczasem główne opozycyjne ugrupowanie w Turcji, Partia Ludowo-Republikańska (CHP), wezwało państwową komisję wyborczą do unieważnienia plebiscytu.

Wiceszef CHP Bulent Tezcan tłumaczył, że "jest tylko jeden sposób, aby zakończyć dyskusje na temat legalności i na uspokojenie ludzi - Najwyższa Komisja Wyborcza musi unieważnić głosowanie".

Dzień wcześniej CHP zwracała uwagę, że w referendum w sprawie zmiany systemu rządów z parlamentarnego na prezydencki były podejmowane nielegalne działania na rzecz rządu. Podkreślano, że dopuszczono między innymi niepodstemplowane karty do głosowania.

Zdaniem Tezcana władze nie są w stanie sprawdzić, ile głosów zostało oddanych nieprawidłowo. CHP otrzymało też z różnych części Turcji liczne głosy o nieprawidłowościach oraz skargi.

- Wielu z uprawnionych do głosowania nie mogło wziąć udziału w referendum, a niektóre głosy były przeliczane w tajemnicy - uzasadniał Tezcan. Zapowiedział, że jego partia złoży do miejskich komisji wyborczych, oraz do YSK oficjalne skargi. Nie wykluczył ponadto, że zwróci się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz innych międzynarodowych instytucji.

Komunikat komisji

Komisja wyborcza odrzuca zarzuty opozycji, że doszło do nieprawidłowości. "Karty do głosowania i koperty wykorzystane do przeprowadzenia w Turcji referendum zostały dostarczone przez Najwyższą Komisję Wyborczą i były ważne" - podała w poniedziałkowym komunikacie YSK.

Szef komisji wyborczej Sadi Guven powiedział dziennikarzom, że podjęta w ostatniej chwili decyzja o wykorzystaniu niepodstemplowanych kart do głosowania nie była czymś nadzwyczajnym, a władze w przeszłości dopuszczały do takich praktyk.

Zmiany, które Turcy poparli w referendum, zakładają między innymi, że prezydent (obecnie Recep Tayyip Erdogan) będzie jednocześnie szefem państwa i rządu, będzie mógł sprawować władzę za pomocą dekretów, a także rozwiązywać parlament. Wzrośnie także jego wpływ na wymiar sprawiedliwości.

Ocena OBWE i Rady Europy

Misja obserwatorów z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) oraz Rady Europy oceniła w poniedziałkowym oświadczeniu, że "niedzielne referendum w Turcji w sprawie zmiany systemu rządów z parlamentarnego na prezydencki nie spełniało międzynarodowych standardów".

Autor: tas//rzw / Źródło: PAP