Putin krzyżuje plany Europy


W wysiłkach zapobieżenia powstaniu gazociągu Nabucco Rosjanie osiągnęli mały sukces, na razie tylko w sferze deklaracji. Władimir Putin podczas wizyty w Turcji usłyszał od premiera Recepa Tayyipa Erdogana, że Ankara zgadza się na budowę na jej wodach terytorialnych konkurencyjnego wobec Nabucco gazociągu South Stream.

W zamian za decyzję, która - jeśli dojdzie do skutku - może pokrzyżować plany budowy Nabucco, Putin obiecał Erdoganowi rosyjskie wsparcie dla budowy ropociągu przez całą Turcję.

Ropa miałaby płynąć z Samsun nad Morzem Czarnym do Ceyhan nad Morzem Śródziemnym. Byłaby to rosyjska ropa, która podobnie jak gaz dzięki South Streamowi, mogłaby nie płynąć na Zachód przez Ukrainę i Europę Środkową.

Moskwa za wszelką cenę chce bowiem uniezależnić swoje trasy przesyłowe od Kijowa i innych środkowoeuropejskich stolic, by móc stosować wobec nich energetyczne naciski. Rosja zapewnia Europie ponad 1/4 gazu, z czego 80 proc. idzie tranzytem przez Ukrainę.

"Oba projekty się uzupełniają"

Oficjalnie jednak zarówno Erdogan jak i Putin nie widzą sprzeczności South Streamu z projektem Nabucco, który w założeniu ma zmniejszyć zależność Europy od rosyjskiego gazu.

Turecki premier uznał, że oba projekty się uzupełniają, a Putin dodał, że "konstrukcja South Streamu nie blokuje Nabucco". - W zależności od żądań konsumentów, oba projekty mogą być zrealizowane - dodał szef rosyjskiego rządu, któremu w Ankarze towarzyszył Silvio Berlusconi.

Włosi są bowiem partnerem w rosyjskim projekcie South Stream, który według rosyjskiego ministra energetyki Siergieja Szmatko ma być gotowy nie później jak w 2010 r.

Źródło: Reuters