Puigdemont się poddaje. Wskazał następcę


Były premier Katalonii Carles Puigdemont ogłosił w czwartek, że nowym kandydatem na stanowisko szefa rządu tego regionu jest deputowany katalońskiego parlamentu, prawnik i wydawca Quim Torra. Na wybranie szefa władz regionalnych parlament ma czas do 22 maja. Tymczasem według hiszpańskich mediów, rząd w Madrycie chce pozbawić Puigdemonta prawa do sprawowania funkcji publicznych.

Puigdemont - którego kandydaturę na premiera regionu wbrew władzom w Madrycie forsowały katalońskie ugrupowania proniepodległościowe - podkreślił, że rezygnuje tym samym ze starań o ponowne pełnienie funkcji szefa rządu Katalonii.

Kandydaturę Torry były premier ogłosił w nagraniu wideo. 55-letni Torra został wybrany do parlamentu z listy bloku wyborczego Puigdemonta Razem dla Katalonii (Junts per Catalunya). Jeśli zostanie on szefem rządu, zakończy to trwający już blisko siedem miesięcy impas polityczny w tym regionie. Były premier zaproponował, by wybór Torry został zatwierdzony w najbliższych dniach.

Bez dostępu do funkcji publicznych?

Jak poinformowały z kolei w czwartek hiszpańskie media, powołując się na źródła w ministerstwie finansów, resort ten uruchomił już procedurę pozbawienia Puigdemonta prawa do sprawowania funkcji publicznych. Zakaz może obowiązywać do czterech lat.

Madrycki dziennik "El Confidencial" ustalił, że w środę ministerstwo finansów nakazało rozpoczęcie procedury karnej wobec byłego premiera Katalonii, zarzucając mu popełnienie "ciężkiego wykroczenia". Najpóźniej do wtorku zostanie ona zatwierdzona przez rząd i trafi do sądu jako pozew.

Według resortu Puigdemont złamał przepis wspólnoty autonomicznej Katalonii nakazujący wysokim urzędnikom Generalitatu, czyli regionalnego rządu, przedstawienie deklaracji majątkowej w ciągu trzech miesięcy od ustąpienia z urzędu.

Puigdemont, który został zdymisjonowany przez Madryt pod koniec października ub. roku, najpóźniej do 7 maja mógł złożyć ewentualne wyjaśnienia z powodu zwłoki w informowaniu o swoim stanie majątkowym. Ani on sam, ani pięciu innych byłych wysokich członków jego rządu tego jednak nie zrobiło.

W ocenie komentatorów uruchomienie procedury pozbawienia Puigdemonta praw publicznych jest z jednej strony próbą przedstawienia wymiarowi sprawiedliwości w Niemczech kolejnych argumentów do ekstradycji polityka, a z drugiej ma mu uniemożliwić rządzenie regionem spoza kraju.

Puigdemont przebywa obecnie w Niemczech, gdzie oczekuje na werdykt sądu w sprawie jego ewentualnej ekstradycji. Polityk jest w Hiszpanii oskarżony o rebelię i malwersację funduszy, do której miało dojść poprzez wydanie przez jego gabinet środków na nieuznawane przez Madryt referendum niepodległościowe z 1 października 2017 r., za co grozi mu do 30 lat więzienia. Niemiecki wymiar sprawiedliwości zdecydował jednak, że ewentualna ekstradycja ma odbyć się jedynie na podstawie zarzutu o sprzeniewierzenie środków publicznych.

Liderzy ruchu w więzieniu

W środę hiszpańskie władze centralne podjęły kolejne działania, by uniemożliwić wybór Puigdemonta na następną kadencję bez konieczności jego udziału w posiedzeniu regionalnego parlamentu. Rada Ministrów postanowiła zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego, by unieważnił ustawę przyjętą w ubiegłym tygodniu przez kataloński parlament, która otwierała drogę do zatwierdzenia kandydatury Puigdemonta na premiera pod jego nieobecność podczas głosowania. Gdyby polityk wjechał do kraju, zostałby aresztowany.

Inni liderzy katalońskiego ruchu niepodległościowego przebywają już w hiszpańskich więzieniach, w tym m.in. były wicepremier Oriol Junqueras, przywódcy organizacji separatystycznych Jordi Cuixart i Jordi Sanchez, a także były rzecznik rządu Jordi Turull. Dwaj ostatni, podobnie jak Puigdemont, byli już kandydatami na urząd premiera Katalonii, ale na ich wybór nie zgodził się hiszpański wymiar sprawiedliwości.

Jeśli katalońscy politycy do 22 maja nie wybiorą premiera i nie zostanie utworzony rząd regionalny, konieczne będzie powtórzenie wyborów. Ostatnie, przedterminowe wybory odbyły się w tym regionie w grudniu ub.r., po tym gdy w październiku władze centralne w Madrycie przejęły kontrolę nad Katalonią, dymisjonując regionalnych ministrów i rozwiązując parlament. Była to reakcja na jednostronne ogłoszenie niepodległości przez kataloński parlament 27 października.

Autor: tmw/adso / Źródło: PAP

Raporty: