Przyjaciel Asada uciekł i rozmawia z jego wrogami


Były bliski przyjaciel i sojusznik prezydenta Syrii Baszara el-Asada, generał Manaf Tlas, który zbiegł w ubiegłym tygodniu z Damaszku, jest w kontakcie z syryjskimi opozycjonistami - powiedział w czwartek francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius. Tymczasem Rosja uznała, że projekt rezolucji ws. Syrii złożony w ONZ przez USA, Francję, W. Brytanię i Niemcy, zawierający groźbę sankcji wobec Damaszku, jest "nie do przyjęcia".

- Wiem, że opozycja i generał zbliżyli się do siebie, (...) nawiązali kontakt - powiedział, cytowany przez agencję Reutera, Fabius dziennikarzom w Paryżu. Zastrzegł, że nie może potwierdzić, że Tlas przebywa we Francji.

Syryjska strona internetowa Syriasteps poinformowała tydzień temu jako pierwsza, że generał elitarnej syryjskiej Gwardii Republikańskiej zbiegł do Turcji. Dowodził elitą armii Według Reutera Tlas - członek syryjskiej większości sunnickiej i przyjaciel prezydenta Baszara el-Asada - dowodził brygadą w Gwardii Republikańskiej, jednej z najlepiej wyposażonych jednostek w armii, zdominowanej przez sektę alawitów (skrajny odłam szyizmu). Mieszkający obecnie w Paryżu ojciec generała Tlasa, Mustafa, był ministrem obrony Syrii od wczesnych lat 70. do roku 2004 i był zaufanym ojca obecnego prezydenta, Hafeza el-Asada. Antyrządowe protesty w Syrii trwają od wiosny 2011 r. Początkowo pokojowe demonstracje, których uczestnicy domagali się reform, z czasem przerodziły się w krwawą rewoltę przeciwko reżimowi, tłumioną przez władze. W jej wyniku zginęło kilkanaście tysięcy osób.

Rosja znów na "nie"

Także w czwartek Rosja uznała, że projekt rezolucji ws. Syrii złożony w ONZ przez USA, Francję, Wielką Brytanię i Niemcy, zawierający groźbę sankcji wobec Damaszku, jest "nie do przyjęcia". Zagroziła wetem, jeśli projekt zostanie poddany pod głosowanie w Radzie Bezpieczeństwa.

- Ich projekt jako taki nie jest wyważony; nakłada zobowiązania jedynie na syryjski rząd i nic praktycznie nie mówi o obowiązkach opozycji. Dlatego jesteśmy zdania, że nie jest on zgodny ani z duchem spotkania w Genewie 30 czerwca (grupy działania ds.Syrii), ani z treścią planu pokojowego międzynarodowego wysłannika Kofiego Annana, i dlatego nie możemy go zaakceptować - podkreślił wiceminister spraw zagranicznych Rosji Giennadij Gatiłow. Jeśli jednak Zachód zdecyduje się na przedstawienie projektu rezolucji na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, "chociaż wie, że nie możemy go zaakceptować, nie pozwolimy na jego przyjęcie" - podkreślił Gatiłow.

Bez akcji zbrojnej

Projekt rezolucji przygotowany przez USA, Francję, Wielką Brytanię i Niemcy zawiera odniesienie do artykułu 41 Karty Narodów Zjednoczonych, który przewiduje wobec danego kraju sankcje dyplomatyczne i gospodarcze, takie jak embargo, jednak bez interwencji militarnej. W projekcie zaproponowano też przedłużenie o 45 dni misji obserwatorów ONZ. Zachód uzależnia wprowadzenie sankcji od wypełnienia przez władze w Damaszku warunku wycofania wojska i broni ciężkiej ze zbuntowanych miast w ciągu 10 dni. Rosja, od wielu lat sprzyjająca Syrii i dostarczająca broń do tego kraju, blokuje od miesięcy potępienie rządów Asada przez Radę Bezpieczeństwa ONZ i utrzymuje, że aktów przemocy dopuszczają się obie strony. W trwającym od marca 2011 roku powstaniu przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada zginęło kilkanaście tysięcy osób.

Autor: jak\mtom / Źródło: PAP

Raporty: