Przygoda oligarchy skonfliktowanego z Prawym Sektorem. "Chciał wyjechać, ale się rozmyślił"

[object Object]
W strzelaninie w Mukaczewie zginęły co najmniej 3 osobyMSW Ukrainy
wideo 2/24

Zakarpacki oligarcha i deputowany Mychajło Łanio skarży się, że chciał wyjechać z Ukrainy, ale straż graniczna go nie wypuściła. Pogranicznicy twierdzą z kolei, że "sam się rozmyślił". Łanio to jeden z głównych podejrzanych w sprawie strzelaniny z udziałem milicji i członków ochotniczego batalionu Prawy Sektor w Mukaczewie 11 lipca.

- Chciałem odwieźć rodzinę do Włoch - tłumaczył Mychajło Łanio internetowej gazecie "Ukraińska Prawda". Zapewniał, że został zatrzymany na przejściu granicznym w miejscowości Czop w obwodzie zakarpackim.

- Straż graniczna odmówiła mi wyjazdu z Ukrainy. Funkcjonariusze twierdzili, że nie mogą mnie wypuścić, bo komputer nie działa - żalił się "Ukraińskiej Prawdzie" Łanio.

Internetowa gazeta napisała, że oligarcha udał się do prokuratury, by wyjaśnić tę sytuację.

Inną wersję wydarzeń przedstawia ukraińska służba graniczna. Jej funkcjonariusze przekonują, że "Łanio przyjechał do przejścia granicznego, ale nieoczekiwanie się rozmyślił i wrócił".

Według niektórych źródeł ukraińskich Łanio ma zakaz wyjazdu z kraju. "Próbuje dostać się do Węgier. Do granicy zmierzał czarnym mercedesem. Jego ochroniarze eskortowali go w land roverze" - taką wersję zdarzeń opisał na Facebooku dziennikarz Witalij Hłahoła.

Jeden z głównych podejrzanych

Zakarpacki oligarcha i deputowany parlamentu z listy ugrupowania Wola Narodu (wcześniej był posłem Partii Regionów obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza) jest jednym z głównych podejrzanych w sprawie strzelaniny z udziałem milicji i członków ochotniczego batalionu Prawy Sektor.

Do incydentu doszło 11 lipca w Mukaczewie.

W tym dniu około 20 uzbrojonych w karabiny maszynowe i granatniki ochotników batalionu zaatakowało klub sportowy należący do Łania. Gdy na miejsce konfliktu przybyła milicja, bojownicy Prawego Sektora otworzyli ogień. W starciach zginęło co najmniej dwóch członków batalionu i jeden cywil. Ok. 14 osób, w tym milicjanci, zostało rannych.

"Ekonomista, przedsiębiorca"

Prawy Sektor oskarżył oligarchę o kierowanie mafią papierosową. Ochotnicy batalionu tłumaczyli, że "miał im za złe patrole, które ustawiali przy urzędach celnych".

Deputowany do parlamentu ukraińskiego i były dziennikarz śledczy Mustafa Najem przekonywał, że strzelanina jest wynikiem walki o kontrolę nad przemytem papierosów.

Ukraińska Służba Bezpieczeństwa (SBU) utrzymuje, że oligarcha nielegalnie handluje narkotykami.

- Podejrzewaliśmy od dawna, że Łanio jest baronem narkotykowym posługującym się pseudonimem „Bliuk” Przeciwko jego ugrupowaniu wszczęto kilka spraw karnych - mówił Hryhorij Ostafijczuk, szef zarządu śledczego SBU.

Mukaczewo na zachodniej Ukrainie. To w jego okolicach doszło do strzelaniny Prawego Sektora i oddziałów milicjitvn24.pl

Po strzelaninie w Mukaczewie funkcjonariusze SBU przeszukali mieszkania i pomieszczenia biurowe ludzi Łania, którzy weszli w konflikt z Prawym Sektorem. Wykryli arsenał broni. Zarekwirowano im m.in. broń gładkolufową, ostrą amunicję, granaty ręczne, broń białą i noktowizory.

Autor: tas//rzw / Źródło: Ukraińska Prawda, censor.net

Tagi:
Raporty: