"Przepraszam, że sprawiłam tyle kłopotu". Bez aresztu dla córki "Rasputina w spódnicy"


Sąd w Seulu odrzucił wniosek prokuratury o areszt dla Czun Ju Ry, córki powierniczki byłej prezydent kraju Park Geun Hie, oskarżonej o korupcję i nadużywanie władzy. Zdaniem sądu aresztowanie Czun nie byłoby zasadne na tym etapie śledztwa.

Kobieta, której ekstradycję z Kopenhagi do Seulu przeprowadzono w środę, została zwolniona do domu. Obserwatorzy zwracają uwagę, iż od początku sprawy Czun miała być istotnym świadkiem w procesie swojej matki Cze Sun Sil, powierniczki i przyjaciółki byłej prezydent.

Jest oskarżona o wywieranie nacisków na duże przedsiębiorstwa, aby wpłacały pieniądze do fundacji, które wspierały inicjatywy polityczne Park. Zarzuca się jej próby wyłudzenia olbrzymich sum pieniędzy od czołowych koncernów południowokoreańskich. Afera doprowadziła do odsunięcia od władzy prezydent Park, której od dawna zarzucano, że znajduje się pod zbyt dużym wpływem koleżanki.

- Bardzo przepraszam, że sprawiłam wszystkim tyle kłopotu. Jest mi bardzo przykro. Stawię czoła przesłuchaniu przez prokuratorów - powiedziała Czun Ju Ra po wydaniu decyzji przez sąd. Córka Cze twierdzi także, iż nie była świadoma wielu spraw, którymi zajmowała się jej matka. - Nie widzę potrzeby postrzegania mnie jako ofiary, ale są momenty, kiedy sama zadaje sobie pytanie "Dlaczego o tym nie wiedziałaś?" - mówiła.

Drogie hobby

Uważa się, że Czun mogła mieć wgląd w sprawy Park. W środę wróciła do kraju po pięciomiesięcznym areszcie w Danii. Jest podejrzana o korzystanie z płatnej protekcji matki, dzięki której dostała się na prestiżowy uniwersytet oraz otrzymywała od koncernów fundusze na finansowanie swojego hobby - jazdy konnej. Kobieta została zatrzymana w Danii na początku roku ze względu na brak ważnej wizy.

Skandal korupcyjny, który wybuchł w Korei Południowej pod koniec października 2016 roku, rozpoczął się od czerpania przez Cze korzyści majątkowych od południowokoreańskich koncernów, tzw. czeboli.

Część pozyskiwanych w ten sposób pieniędzy miała być wykorzystywana na finansowanie pasji córki, jeździectwa. W trakcie sprawy informowano, że ponad 3,2 mln dolarów na opłacanie udziału Czun w zawodach jeździeckich na świecie oraz na kupno nowego konia w Niemczech miał przeznaczyć Samsung. Łącznikiem pomiędzy koncernem a Koreańską Federacją Jeździecką miał być szef Samsung Electronics Park Sang Dzin, który kierował federacją od marca 2015 roku. Samsung miał także wspierać kwotą ponad 7 mln dolarów niemiecką firmę doradczą o nazwie Widec kontrolowaną przez matkę Czun.

Autor: kg / Źródło: PAP

Raporty: