Przelewy z USA ratują budżety. Ameryka Środkowa w napięciu po wyborze Trumpa


Małe państwa Ameryki Środkowej niemal z przerażeniem oczekują skutków wdrożenia strategii antyimigracyjnej zapowiedzianej przez Donalda Trumpa w toku jego kampanii wyborczej. Ponad 30 procent z 8 milionów obywateli tych państw pracuje w USA bez dokumentów.

Na przykład dla liczącego nieco ponad 6 milionów mieszkańców Salwadoru, z którego do Stanów Zjednoczonych wyjechały za pracą - głównie w ucieczce przed wojną domową - 3 miliony ludzi, urzeczywistnienie antyimigracyjnych haseł wyborczych Trumpa oznaczałoby krach gospodarczy. Dwie trzecie spośród salwadorskich imigrantów przebywa tam nielegalnie, a 16,4 proc. salwadorskiego PKB pochodzi z transferu zarobków tych Salwadorczyków.

Z 8,3 miliona obywateli Hondurasu 1,2 miliona pracuje legalnie bądź nielegalnie w USA, po odliczeniu 20 000 osób, które deportowano ze Stanów Zjednoczony od początku tego roku.

Przelewy z USA

Dla niewiele bogatszej od Hondurasu Gwatemali spełnienie zapowiedzianych przez Trumpa masowych deportacji nielegalnych imigrantów miałoby wymiar katastrofy. Według oficjalnych gwatemalskich statystyk 2 miliony obywateli tego kraju mają stałe bądź dorywcze zatrudnienie w USA, z czego 800 000 pracuje nielegalnie.

Transfery ich zarobków do ojczyzny, która nie radzi sobie z gangami słynnych zabójców "maras", handlem narkotykami i korupcją sięgającą najwyższych stanowisk w państwie, to 10 proc. gwatemalskiego PKB: ponad 5 miliardów dolarów rocznie.

Znaczna część tej nielegalnej emigracji ekonomicznej do Stanów Zjednoczonych to nieletni. Często są to głodne dzieci poniżej dziesiątego roku życia przekradające się nocami przez granice. W tym roku nie było tygodnia, by miejscowe media nie donosiły z Ameryki Środkowej o tej rozpaczliwej emigracji.

Zapowiedź deportacji i budowy muru

Trump obiecał w toku kampanii amerykańskim wyborcom, że deportuje ze Stanów Zjednoczonych miliony "nielegalnych" imigrantów i zbuduje na koszt Meksyku mur wzdłuż wspólnej granicy liczącej 3 200 kilometrów.

W odpowiedzi rząd meksykański ostrzegł ustami szefowej swego MSZ Claudii Ruiz Massieu, że nie zamierza partycypować w kosztach ewentualnej budowy muru na granicy ze Stanami Zjednoczonymi.

Korespondent hiszpańskiej agencji EFE w Meksyku zacytował wypowiedzi kierowników meksykańskich schronisk dla migrantów na granicy z USA - w Ciudad Juarez i w stanie Tamaulipas. Są oni głęboko zaniepokojeni zapowiedziami Donalda Trumpa, który sprawił wrażenie, że będzie bardziej radykalny od swego poprzednika.

Dziennikarz skomentował: - Nie należy jednak zapominać rezultatów osiągniętych przez administrację Baracka Obamy, która deportowała więcej nielegalnych imigrantów niż jakakolwiek poprzednia.

Autor: pk\mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: