Przed egzekucją amerykańskiego dziennikarza porywacze żądali 100 mln euro

[object Object]
Poszukiwany jest zabójca dziennikarzaFakty TVN
wideo 2/9

Przed zamordowaniem amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya bojownicy z Państwa Islamskiego żądali 100 mln euro okupu - podały w czwartek media w USA, powołując się na źródła rządowe. Informację o okupie potwierdził też w CNN były pracodawca Foleya.

Jak powiedział w CNN rzecznik GlobalPost, dla którego pracował Foley, jego porywacze zażądali okupu w wysokości 100 mln euro (132,5 mln dolarów). Te żądania miały być przekazane rodzinie dziennikarza w New Hampshire za pomocą poczty elektronicznej. Także dwóch pragnących zachować anonimowość przedstawicieli administracji powiedziało agencji Associated Press, że porywacze zażądali okupu po raz pierwszy pod koniec ubiegłego roku. W przeciwieństwie do niektórych państw europejskich USA stosują politykę, która zabrania negocjacji z terrorystami na temat okupu. Jak wskazał "Washington Post", uważa się, że sześciu europejskich dziennikarzy - dwóch Hiszpanów oraz czterech Francuzów - którzy byli przetrzymywani przez sunnickich dżihadystów z Państwa Islamskiego, zostało uwolnionych tej wiosny, ale okoliczności tego nie ujawniono. Cytowany szeroko w mediach redaktor naczelny "GlobalPost" Philip Balboni wyraził przekonanie, że europejskie rządy zapłaciły za uwolnienie zakładników "znacznie mniej", niż zażądano od USA za Foleya.

Okrutnie zamordowany

40-letni Foley został uprowadzony w Syrii w listopadzie 2012 roku. We wtorek pojawiło się nagranie wideo ukazujące jego egzekucję, dokonaną przez sunnickich ekstremistów z Państwa Islamskiego, którzy twierdzą, że to kara za amerykańską interwencję wojskową w Iraku. Na wideo dżihadyści zagrozili też egzekucją innego amerykańskiego dziennikarza Stevena Sotloffa, który zaginął w Syrii w lipcu 2013 r., jeśli lotnictwo USA nie zaprzestanie ataków na ich pozycje.

Foley był bardzo doświadczonym reporterem wojennym. W 2011 roku, gdy relacjonował wojnę cywilną w Libii, został porwany i był przetrzymywany przez kilka tygodni przez siły byłego libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego. Po uwolnieniu szybko wrócił do pracy.

Przed uprowadzeniem w Syrii w listopadzie 2012 roku pracował jako niezależny dziennikarz, tzw. freelancer na Bliskim Wschodzie przez pięć lat. Relacjonował konflikty w Afganistanie, Libii i Syrii dla GlobalPost, francuskiej agencji AFP i innych międzynarodowych agencji prasowych.

Początkowo rodzina i GlobalPost uważali, że Foley został porwany przez syryjski reżim Baszara al-Asada. Ale w komunikacie opublikowanym jesienią ubiegłego roku poinformowali, że zmienili zdanie.

Nieudana akcja odbicia

W środę wieczorem Pentagon ujawnił, że latem USA przeprowadziły operację w Syrii w celu uwolnienia zakładników, ale ta nie powiodła się. Akcję zorganizowano, gdy wywiad Stanów Zjednoczonych zidentyfikował miejsca, w których ukrywano porwanych. Gdy siły specjalne tam przybyły, nie tylko znalazły uprowadzonych, ale wdały się w walkę z siłami Państwa Islamskiego.

"WP" podał, powołując się na anonimowe źródła rządowe, że USA uważają, że obok Foleya wśród poszukiwanych było "przynajmniej czterech" obywateli USA, w tym Sotloff. Nie ujawniono, gdzie i kiedy przeprowadzono operację. Podano natomiast, że było "sporo" ofiar, w tym po stronie USA; jeden członek sił specjalnych został lekko ranny.

Autor: kło/kka / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV

Raporty: