Taki widok to rzadkość. Prom z mroczną przeszłością zawinął do Korei Południowej


Licząca 140 osób orkiestra z Korei Północnej przybyła we wtorek do Korei Południowej na pokładzie specjalnego promu Mangyongbong 92. Muzycy mają grać podczas uroczystości na zbliżających się igrzyskach olimpijskich. Zawinięcie wiozącej ich jednostki do portu na południu rzadkość. Mangyongbong 92 zrobił to ostatni raz w 2002 roku.

Statek został doprowadzony pod eskortą marynarki wojennej Korei Południowej do portu Mukho, położonego niedaleko Pjongczangu, gdzie w piątek rozpoczynają się igrzyska. Muzycy mają występować tam dzień wcześniej a w sobotę dodatkowo w Seulu. Grupie przewodzi Hyun Song Wol, północnokoreańska "gwiazda" i najbardziej znana artystka z odseparowanej od świata dyktatury.

Uchylenie żelaznej kurtyny

Przybycie promu oraz orkiestry do Korei Południowej jest kolejnym przejawem odwilży, która pojawiła się w relacjach pomiędzy obiema Koreami tuż przed igrzyskami.

Zwaśnionym państwom udało się między innymi uzgodnić wspólny występ sportowców pod jedną flagą na ceremonii otwarcia i wystawienie wspólnej drużyny do niektórych konkurencji. Po kilku latach narastającego napięcia na tle północnokoreańskich testów rakietowych i jądrowych to znacząca odmiana. Daleko idąca nieufność jednak pozostaje. Muzycy i inni towarzyszący im ludzie nie będą spali na lądzie, ale na zacumowanym w porcie Mukho promie. Samo wpuszczenie go na wody terytorialne Korei Północnej wymagało nadzwyczajnego i chwilowego zmodyfikowania sankcji ustanowionych w 2010 roku. Wówczas po zatopieniu - najprawdopodobniej przez okręt podwodny Korei Północnej - południowokoreańskiej korwety i zabiciu 46 marynarzy, Seul zamroził wszelkie połączenia żeglugowe pomiędzy oboma państwami. Południowokoreańskie Ministerstwo Unifikacji oznajmiło, że zdecydowało się na taki nadzwyczajny krok w celu "wsparcia udanych igrzysk olimpijskich".

Mroczna przeszłość promu

Sam prom Mangyongbong 92 jest bardzo ciekawym i niecodziennym gościem. W Korei Południowej nie widziano go od 2002 roku. Wówczas zawinął do portu Busan wioząc orkiestrę i cheerleaderki na Igrzyska Azjatyckie. Statek zbudowano na początku lat 90. w Japonii za fundusze stowarzyszenia obywateli Korei Północnej i sympatyków tego kraju. Formalnie stanowił prezent dla Kim Ir Sena, założyciela i pierwszego przywódcy dyktatury.

Służbę rozpoczął w 1992 roku, inicjując stałe połączenie pomiędzy Koreą Północną i Japonią. Woził pasażerów i ładunki, znacznie zwiększając wymianę handlową obu państw. Szybko pojawiły się jednak doniesienia, że jednostka służy do szmuglowania i innych nielegalnych działań. Japończycy zarzucali, iż prom dostarcza do ich kraju narkotyki (ich sprzedaż ma być istotnym źródłem dewiz dla reżimu) oraz służy za linię łączności dla agentów wywiadu.

W drugą stronę jednostka miała zabierać różne materiały cenne dla programu rakietowego i jądrowego. Na przykład duże ilości części elektronicznych i mechanicznych tak zwanego "podwójnego zastosowania", czyli kupowanych w Japonii jako zwykłe cywilne komponenty, ale w Korei Północnej wykorzystywanych w broni. Ostatecznie w 2006 roku Japonia zakazała wpływania jednostce na swoje wody. Od tego czasu Korea Północna próbowała wykorzystywać statek jako wycieczkowiec, jednak z ograniczonym sukcesem. Jednostka jest spartańsko urządzona, przez co nie jest najlepszym kandydatem do wożenia turystów. W zależności od źródeł od 2013 lub 2015 miała stać zacumowana w porcie Wonsan i oczekiwać na lepsze czasy.

Autor: mk//kg / Źródło: Reuters, tvn24.pl