Prokurator generalny chce odejść. Powodem spięcia z Trumpem

[object Object]
Trump w ogniu krytyki (mat. z 18.05.)TVN24 BiS
wideo 2/25

Konflikt między prezydentem a prokuratorem generalnym USA i ministrem sprawiedliwości wszedł w nową fazę. Jeff Sessions oświadczył Donaldowi Trumpowi, że jest gotów odejść ze stanowiska. "Wall Street Journal" i "New York Times" przynoszą nowe szczegóły dotyczące spięć między oboma politykami.

Według informacji dziennika "Wall Street Journal" oferta ta była nieformalna, a Donald Trump ją odrzucił. Od początku funkcjonowania nowej administracji Jeff Sessions jest jednym z najwierniejszych sojuszników prezydenta.

Sugeruje się, że Trump ma za złe prokuratorowi generalnemu, iż wycofał się w marcu z zaangażowania w śledztwo w sprawie wpływu Rosji na wybory prezydenckie w 2016 roku oraz domniemanych powiązań administracji Trumpa z Moskwą.

Rzecznik odmawia odpowiedzi

Na wtorkowej konferencji prasowej rzecznik prasowy Białego Domu Sean Spicer odmówił odpowiedzi na pytanie, czy prezydent nadal darzy zaufaniem ministra sprawiedliwości. - Nie rozmawiałem z nim na ten temat - oświadczył.

Komentator Fox News Charles Krauthammer zauważył, że gdy poprzednim razem Spicer nie chciał się wypowiadać na temat członka administracji, a chodziło wtedy o byłego dyrektora FBI Jamesa Comeya, ten ostatni został w kilka dni później zwolniony ze stanowiska.

"Potrzebuje swobody do wykonywania swej pracy"

Według powołującego się na anonimowe źródła dziennika "New York Times", Sessions miał powiedzieć Trumpowi, że potrzebuje swobody do wykonywania swej pracy i może zrezygnować ze stanowiska, gdyby tego oczekiwano. Rozmowa taka miała się odbyć na krótko przed wyjazdem prezydenta w dziewięciodniową podróż zagraniczną w ubiegłym miesiącu.

Ministerstwo sprawiedliwości odmówiło komentarza w tej sprawie. W poniedziałek Trump skrytykował na Twitterze ten resort, wskazując, że powinien on forsować przed Sądem Najwyższym oryginalną, surowszą, a nie późniejszą złagodzoną wersję jego dekretu w sprawie zakazu wjazdu obywateli niektórych państw - choć sam podpisał w marcu tę drugą wersję.

Przedstawiciele administracji nie potwierdzili ani nie zdementowali doniesień prasy na ten temat. Podobne jak w przypadku Sessionsa sugestie pojawiały się także w odniesieniu od innych członków prezydenckiej ekipy, nie znajdując potem potwierdzenia.

Autor: bpm//now / Źródło: tvn24