Prezydent RPA odchodzi przed końcem kadencji


Prezydent Republiki Południowej Afryki Thabo Mbeki zgodził się podać do dymisji przed upływem kadencji. Zrobił to na żądanie swojej własnej partii, w której przegrał walkę o przywództwo.

W transmitowanym przez telewizję przemówieniu, w którym mówił o sukcesach i niepowodzeniach swojej prezydentury, Mbeki poinformował, że pismo ze swą dymisją przekazał przewodniczącej parlamentu Balece Mbete-Kgositsile. Powiedział, że formalnie ustąpi w terminie, który wyznaczy Zgromadzenie Narodowe.

Parlament ma się zebrać w najbliższym czasie, żeby wybrać tymczasowego prezydenta, który będzie sprawował urząd do czasu przyszłorocznych wyborów.

Partia zdecydowała

Wcześniej sekretarz generalny Afrykańskiego Kongresu Narodowego Południowej Afryki Gwede Mantashe powiedział, że partia "postanowiła odwołać prezydenta republiki przed upływem jego kadencji".

Według Mantashe prezydent spokojnie przyjął to wezwanie i "zgodził się poddać procedurze".

Przegrał z byłym zastępcą

Mbeki przegrał walkę o władzę z przywódcą ANC Jacobem Zumą, który odsunął go od kierowania partią w grudniu ubiegłego roku. Konflikt między nimi zaczął się jednak wcześniej, a zwolennicy Zumy z ANC i młodzieżówki komunistycznej domagali się ustąpienia Mbekiego i wzywali do wydalenia go z partii.

W 2005 roku Mbeki zdymisjonował Zumę, który był wówczas wiceprezydentem. Przyczyną był skandal korupcyjny związany z wielomiliardowym kontraktem na broń. Na Zumie ciążyły zarzuty przyjęcia łapówek. W związku z tą sprawą sąd skazał jego doradcę finansowego na karę 15 lat pozbawienia wolności.

W wyniku orzeczenia sądu, który 12 września oddalił zarzuty korupcyjne stawiane liderowi ANC, Zuma może jednak swobodnie startować w wyborach prezydenckich.

Będzie kryzys?

Jeśli razem z Mbekim ustąpią ze swoich stanowisk szefowie kluczowych resortów, w RPA może dojść do zamętu gospodarczego i politycznego. Na razie jednak wiadomo, że na stanowisku pozostaje minister finansów Trevor Manuel.

50 lat z partią

Thabo Mbeki objął prezydenturę po Nelsonie Mandeli w 1999 roku. Dla człowieka, który poświęcił swoje życie ANC i który uważany jest za jednego z najbardziej szanowanych przywódców afrykańskich, mediatora w konfliktach od Sudanu po Wybrzeże Kości Słoniowej i Zimbabwe, dymisja będzie gorzkim upokorzeniem. 66-letni Mbeki związany był z ANC od ponad 50 lat.

Źródło: PAP