Prezydent nie zamierza odejść


Jeszcze w piątek prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko mówił, że pod pewnymi warunkami jest gotów zgodzić się na wcześniejsze wybory. W poniedziałek mówi już twardo, że wybory nowej głowy państwa mogą się odbyć dopiero w styczniu 2010 r.

Juszczenko powiedział, że data 17 stycznia - on sam rozpoczął urzędowanie 23 stycznia 2005 r. - oparta jest na zasadach wyboru nowego prezydenta zapisanych w konstytucji. - I nie może tutaj być żadnej dyskusji - podkreślił prezydent.

Jeszcze w piątek mówił, że zgodzi się na wcześniejsze wybory prezydenckie, pod warunkiem, że jednocześnie wybrana zostanie nowa Rada Najwyższa. Podkreślił przy tym, że nie widzi podstaw do rozwiązania parlamentu.

Sprytny wybieg parlamentu?

W ubiegłym tygodniu Rada Najwyższa Ukrainy zdecydowała, że wybory prezydenta odbędą się 25 października, czyli trzy miesiące przed upływem kadencji Juszczenki.

Zdaniem ukraińskich komentatorów parlament przyspieszył termin wyborów prezydenta, chcąc uprzedzić decyzję Juszczenki o jego rozwiązaniu. W świetle ukraińskiego prawa szef państwa nie może rozwiązywać parlamentu na sześć miesięcy przed wyborami prezydenckimi. Termin ten mija 25 kwietnia.

Źródło: IAR, PAP