Premier w Brukseli: oczekuję, że Donald Tusk zapewni taki sam udział wszystkich państw

[object Object]
W czwartek rozpoczął się szczyt Unii Europejskiejtvn24
wideo 2/2

Warunkiem powodzenia reform jest rozwiązanie palących problemów wspólnoty. Kryzys migracyjny czy kwestia Nord Stream 2 to są te warunki, które będę w imieniu polskiego rządu stawiać - powiedziała w czwartek premier Beata Szydło dziennikarzom przed szczytem w Brukseli.

- Rozpoczynamy szczyt [Unii Europejskiej - red.], dwa dni intensywnej pracy. Polska była pierwszym państwem unijnym, które podniosło konieczność reform i zmian w Unii Europejskiej. Bardzo dobrze, że w tej chwili kolejne państwa do tego dołączają. To już przesądzone, wszyscy zgodziliśmy się co do tego, że te reformy są potrzebne - powiedziała.

Dodała, że dyskusja na temat tych zmian i reform powinna toczyć się na szczycie europejskim, a nie w mniejszych grupach i klubach. - Oczekuję, że przewodniczący Donald Tusk zapewni, że wszystkie państwa będą miały taki sam udział w tym procesie - powiedziała premier.

"Warunki, które będę w imieniu polskiego rządu stawiać"

Beata Szydło dodała przed wejściem na obrady, że warunkiem powodzenia reform jest rozwiązanie palących problemów wspólnoty. Wskazała przy tym na kryzys migracyjny i kwestie Nord Stream 2. - To są te warunki, które będę w imieniu polskiego rządu stawiać - powiedziała dziennikarzom.

Rzecznik rządu Rafał Bochenek podkreślił, że sprawa gazociągu Nord Stream 2 jest niezwykle istotna z punktu widzenia Polski i wielu państw Europy Środkowo-Wschodniej.

- Nord Stream 2 jawnie narusza nie tylko zasadę europejskiej solidarności energetycznej, ale jest wymierzony w niezależność i bezpieczeństwo całego regionu - ocenił.

Według rzecznika rządu, jeśli nie zostaną załatwione bieżący sprawy, wówczas trudno wierzyć, że debata nad przyszłością Unii Europejskiej przyniesie wymierne efekty.

- Polska oczekuje na szybkie działania legislacyjne Komisji Europejskiej w sprawie trwającej budowy gazociągu Nord Stream 2, bo to leży w interesie całej Unii Europejskiej - mówił Bochenek.

"Polska wywiera presję"

W środę wiceszef MSZ do spraw europejskich Konrad Szymański w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że Polska wywiera presję, by sprawą kontrowersyjnego gazociągu zajęły się instytucje unijne.

- Ta sprawa dotyczy rynku europejskiego, konstrukcji unii energetycznej i bezczynność instytucji unijnych jest czymś niespotykanym - stwierdził. Szymański zadeklarował również, że jeżeli Komisja Europejska będzie chciała podjąć "jakiekolwiek działania" w tej sprawie, to uzyska pełne poparcie z polskiej strony.

Kontrowersyjny Nord Stream 2

Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 r. Po tym roku Rosja zamierza zakończyć przesyłanie gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się projektowi.

W finansowaniu przedsięwzięcia uczestniczą niemieckie koncerny Uniper i Wintershall oraz francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell. Zagraniczne koncerny chcą pokryć 50 procent kosztów projektu szacowanych na 9,5 mld euro.

Chodzi o przygotowywaną przez Komisję Europejską nowelizację dyrektywy gazowej z 2009 r., która należy do tzw. trzeciego pakietu energetycznego. Prawnicy spierają się, czy obecne przepisy mogą mieć zastosowanie do morskiego odcinka Nord Stream 2. Komisja Europejska nie rozstrzyga tego sporu, tylko chce zmienić definicję interkonektora, czyli łącznika między systemami gazowymi, tak by Nord Stream 2 się w nią wpisywał.

Wówczas gazociąg również w części biegnącej przez Morze Bałtyckie podlegałby restrykcjom unijnego prawa. Polska chce, żeby Rada Europejska wysłała jasny sygnał polityczny w tej sprawie, wspierając działania Komisji.

Szczyt Unii Europejskiej

Pierwszego dnia szczytu członkowie Rady Europejskiej mają dyskutować o migracjach, wspólnej polityce bezpieczeństwa i obrony oraz o kwestiach cyfrowych. Drugiego dnia szczyt będzie odbywać się w formacie UE-27 - bez premier Wielkiej Brytanii Theresy May.

Przywódcy państw unijnych pierwszego dnia mają się skoncentrować na zewnętrznym wymiarze migracji. Dyplomaci w Brukseli spodziewają się dyskusji na temat finansowania działań poza Unią Europejską. Podczas kolacji szefowie państw i rządów mają rozmawiać o Iranie, a także o Korei Północnej i Turcji, a premier Wielkiej Brytanii ma mówić o procesie wyjścia jej kraju z Unii Europejskiej.

Według źródeł rządowych w Berlinie kanclerz Niemiec Angela Merkel poruszy kwestię praworządności, choć takiego punktu nie ma w oficjalnym porządku obrad.

Autor: kb/ / Źródło: PAP