"Najgorszy z czarnych scenariuszy". Rośnie bilans ofiar pożarów w Kalifornii


W sobotę w mieście Paradise w hrabstwie Butte w północnej Kalifornii służby ratownicze natrafiły na 14 zwęglonych ciał. Tym samym dotychczasowa liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 23 - podał Departament Leśnictwa i Walki z Ogniem.

Zanim doszło do makabrycznego odkrycia w Paradise, gdzie mieszka 26,2 tysięcy mieszkańców, liczbę ofiar śmiertelnych pożarów szalejących w północnej Kalifornii szacowano na dziewięć, a co najmniej 35 osób uznano za zaginione. Bilans ofiar jednak stale rośnie.

"Najgorszy z czarnych scenariuszy"

Pastwą płomieni w Paradise miało paść nawet ponad 6700 domów, zarówno mieszkalnych jak i biurowych. Ogień ogarnął tę miejscowość tak szybko, że ludzie musieli natychmiastowo uciekać.

- Niestety, nie wszystkim się udało. To był najgorszy z czarnych scenariuszy, obawialiśmy się go od dłuższego czasu - ocenił szeryf powiatu Butte Kory Honea. Jak podaje agencja AP, liczba ofiar pożarów jest prawdopodobnie wyższa. Należy do niej dodać ofiary odnotowane na południu stanu.

Kalifornia w ogniu

Na wschód od Los Angeles szaleje pożar Woolsey Fire, który dotarł do obszarów nadmorskich, w tym modnych miejscowości Malibu i Calabasas. Znajdują się tam wille i rezydencje wielu celebrytów. Tysiące mieszkańców Malibu uciekało na południe nadmorską autostradą Pacific Coast Highway (PCS) lub szukało schronienia na plażach.

Szef straży pożarnej w Los Angeles Daryl Osby powiadomił w sobotę, że w okolicach Malibu znaleziono ciała dwóch ofiar. W południe, w piątek Woolsey Fire obejmował obszar ponad 5600 hektarów. Pożar wybuchł w rejonie Thousand Oaks położonym na północny zachód od centrum Los Angeles. Kilka dni wcześniej napastnik zastrzelił tam 12 osób w jednym z miejscowych barów. Oba ogniska pożarów przesuwają się bardzo szybko podsycane przez silne wiatry. W ocenie kalifornijskiego Departamentu Leśnictwa i Walki z Ogniem pożary objęły w Kalifornii ponad 40 tysięcy hektarów. Udało się dotychczas zapanować nad zaledwie 20 procent tej powierzchni. W akcję ratowniczą zaangażowanych jest 3,2 tysięcy strażaków - pisze AFP. Ewakuowano nawet 250 tysięcy ludzi.

Autor: akw/tr / Źródło: reuters, pap