Powiesił sobie "Arbeit macht frei" na ganku

 
Replikę tego napisu pewien Czech powiesił przy swoim domuTVN24

Przy wejściu do jednego z domów w czeskim Rychwałdzie pojawił się - jak pisze serwis idnes.cz - "bardzo kontrowersyjny napis". Polakom dobrze znany z bramy nazistowskiego obozu Auschwitz. Mieszkańców miejscowości replika "Arbeit macht frei" oburzyła.

"Arbeit macht frei", czyli "Praca czyni wolnym", to napis, który naziści powiesili nad obozem zagłady w Oświęcimiu, gdzie w czasie II wojny światowej dokonali eksterminacji milionów ludzi, przede wszystkim Żydów.

I ten sam napis zawisł nad bramką wejściową do domu Czecha z Rychwałdu. Jak pisze internetowy serwis dziennika "MF Dnes", właściciel domu był we wtorek nieosiągalny. Dziennikarzom udało się porozmawiać z jego żoną: - Nie podoba mi się, jak media to nagłaśniają. Napis jest tu już piąty rok i nikomu nigdy nie przeszkadzał. Teraz nagle zrobiono z tego aferę, a my wychodzimy na złoczyńców - złościła się młoda kobieta.

Wcześniej dziennikarce telewizji TV Prima syn właściciela domu miał powiedzieć: "Gdyby było więcej ludzi, takich jak Hitler, nie byłoby tu takiego burdelu".

Historyk i kolekcjoner

Pytana czy nie uważa, że napis może kogoś urazić, żona właściciela domu przyznała, że może, ale męża broniła twardo: - Jest historykiem, kolekcjonerem, interesuje się drugą wojną światową, nie widzę w tym nic wyjątkowego - mówiła.

Sąsiedzi mówią zaś, że właściciel napisu jest sympatyczny i przyjacielski, i nigdy nie sprawiał problemów.

Policja nic nie może

Policja, jak donoszą czeskie media, nic ze sprawą napisu nie zrobi, bo nie może. - Napis na prywatnym terenie nie jest powodem do wszczęcia postępowania - mówi rzeczniczka miejscowej policji Sonia Stetinska.

Wicestarosta Rychwałdu mówi jednak o napisie: - Graniczy z propagacją faszyzmu. To znieważenie ludzi, którzy zostali zamordowani w Oświęcimiu i to tragedia, że za coś takiego w Czechach się nie karze.

Źródło: idnes.cz

Źródło zdjęcia głównego: TVN24