Potajemne nagrody Kremla. Wstydliwa lista "zielonych ludzików" i "turystów Putina"

Potajemnie nagrodzeni przez Władimira Putina jeździli na Krym jako "turyści" Echo Moskwy, Nowaja Gazieta

Kim były "zielone ludziki" na Krymie? Okazuje się, że nie tylko rosyjskimi żołnierzami. Dziennikarze niezależnej rosyjskiej "Nowej Gaziety" dotarli do listy Rosjan, nagrodzonych tajnym rozporządzeniem prezydenta Władimira Putina medalami "Za zwrócenie Krymu" i orderami "Za zasługi wobec Ojczyzny".

Nagrodzeni Rosjanie wykazali się "wyjątkową postawą obywatelską" podczas kryzysu krymskiego, do którego doszło po lutowym obaleniu prezydenta Wiktora Janukowycza i wybraniu nowego rządu przez Radę Najwyższą Ukrainy.

"Niektórzy pod pozorem miejscowych mieszkańców uczestniczyli w masowych akcjach, niektórzy mieli coś wspólnego z zajmowaniem ukraińskich budynków administracyjnych i jednostek wojskowych. Inni zajmowali się zapewnianiem wsparcia informacyjnego w Moskwie" - pisze dziennikarz "Nowej Gaziety".

Wśród nagrodzonych są m.in. działacze partii Jedna Rosja, słynni bikerzy z prokremlowskiej grupy motocyklowej "Nocne wilki", stadionowi chuligani, nacjonaliści. Rozporządzenia nie zostały opublikowane w żadnym oficjalnym wydaniu ani na stronie prezydenta, jednak nagrodzeni nie ukrywali swoich dyplomów.

"Pamiątkowe dyplomy i odznaczenia otrzymało ponad dwieście osób" - pisze "Nowaja Gazieta".

Trzy uroczystości

W marcu br. na Kremlu odbyły się trzy ceremonie. 25 marca, tydzień po podpisaniu przez Władimira Putina umowy z władzami Krymu o włączeniu Krymu i Sewastopola do Federacji Rosyjskiej, ordery i medale z rąk współpracowników rosyjskiego prezydenta otrzymali wysocy urzędnicy państwowi. Byli to m.in. Oleg Morozow - szef prezydenckiego urzędu ds. polityki wewnętrznej i jego zastępcy.

26 marca nagrodzeni zostali członkowie "Jednej Rosji" i organizacji "Patrioci Rosji". 31 marca na Kremlu trzej bokserzy otrzymali ordery "Za zasługi wobec Ojczyzny" II stopnia: Wiktor Blinow, Roman Jeriomin i Aleksandr Kiriejew. Dyplomy gratulacyjne "Za aktywny udział w pracy związanej ze wzmocnieniem, przyjaźni między narodami"otrzymało 186 osób, w tym osoby zaproponowane przez Rosyjski Związek Weteranów Afganistanu.

Jak odnotowuje "Nowaja Gazieta", wśród nagrodzonych nie zabrakło również "ekspertów ds. Ukrainy" - Andrieja Klincewicza, kuratora wojskowo-patriotycznych programów "Młodej Gwardii" Jednej Rosji, a także jego ojca - Franca Klincewicza, deputowanego Jednej Rosji.

Na liście figuruje również Feliks Czerniachowski ps. "Czarna Wrona" - posiadacz luksusowego Hammera, biker z prokremlowskiego klubu "Nocne Wilki", zamieszany w strzelaninę pomiędzy gangami motocyklistów z 2012 roku, podczas której jedna osoba zginęła, a jedna została ranna.

Nie tylko Rosjanie

Nie tylko obywatele Rosji mieli zaszczyt zostać docenionymi przez rosyjskiego prezydenta. "Wśród tajemniczych "turystów", jeżdżących na Krym, trafiają się również obywatele innych państw, np. 26-letni Białorusin Władimir Korotkiewicz czy były oficer afgańskich służb specjalnych, obecnie deputowany Izby Obywatelskiej obwodu kałuskiego Hostaj Mubarak Szach" - pisze "Nowaja Gazieta".

Były oficer afgańskich służb specjalnych otrzymał medal za "działania na rzecz zwrócenia Krymu"

Na zakończenie uroczystości wręczania medali i dyplomów deputowany Franc Klincewicz powiedział do zgromadzonych: "Prezydent kazał, bym każdemu z was złożył w jego imieniu ogromne podziękowania".

Kryminalna kariera narodzonych

"Wśród nagrodzonych za "spectournee" na Krym są również postaci z burzliwą przeszłością kryminalną" - pisze "Nowaja Gazieta" i przytacza kilka przykładów.

Są to np. Denis Podymkin, skazany za brutalne pobicie i oskarżony o zbrojną napaść na moskiewską cerkiew; Andriej Iwonin, dyrektor rezerwatu położonego nad Oką, poszukiwany przez FSB listem gończym za roztrwonienie państwowych funduszy i nadużywanie stanowiska służbowego, czy Roman Chopior, figurujący na liście podejrzanych o dokonanie kradzieży w moskiewskim sklepie w 2004 roku.

Na tym lista kontrowersyjnych postaci i ich godnych odnotowania czynów się nie kończy. "Nie po raz pierwszy w interesach państwa wykorzystuje się emerytów, weteranów, idealistów-romantyków, awanturników, skłonnych do przemocy miłośników przygód, opłacanych z budżetu państwa patriotycznie nastawionych obywateli, przymykając oczy na ich relacje z prawem. Kiedy państwo potrzebuje szczególnych usług, zamyka oczy na przeszłość swoich wolontariuszy, którzy mogą te usługi świadczyć. Wystarczy wspomnieć o tym, jak korona brytyjska rekrutowała całe pirackie flotylle, gdy tego potrzebowała. Dlatego to nic nowego. Nie jest tylko jasne, po co tak otwarcie się tego wstydzić..." - zauważa "Nowaja Gazieta".

"Lepsza wulgarna prawda niż wulgarne kłamstwo"

W ostrych słowach publikację dziennika skomentował Anton Oriech, publicysta opozycyjnej wobec Kremla rozgłośni "Echo Moskwy".

"Dlaczego za bohaterstwo i patriotyzm nagradzamy w tajemnicy? Kiedy nie chcecie mówić o niewinnych na pierwszy rzut oka sprawach, to znaczy, że coś tu jest nie tak. Zamiast wychwalać męstwo, zatajacie je. Czy nie dlatego, że w głębi duszy rozumiecie, że nie macie racji" - pyta w felietonie dziennikarz.

"Krymczanie chcieli być z Rosją? Chcieli. Mieszkańcy Sewastopola jeszcze bardziej. Ale nie powiedzieliśmy prawdy o tym, że po prostu chcemy zabrać "chochołom" Krym, bo jest nasz. Zaczęliśmy wymyślać jakieś brednie o faszystach, NATO, które za chwilę wyląduje na tradycyjnie rosyjskiej ziemi, o "uprzejmych ludziach", którzy pojawili się nie wiadomo skąd i nakupowali w sklepach wojskowych czołgi i karabiny" - grzmi Anton Oriech.

"Jeśli prawda jest po naszej stronie - po co kłamiecie? Jeśli nagradzacie bohaterów - dlaczego wstydzicie się ich bohaterstwa? [...] Listy nagrodzonych, jeśli nawet pozostaną tajne, będą tajemnicą Poliszynela. Po co więc ukrywać? Powiedzcie uczciwie, za co nagradzacie. Nie wstydźcie się prawdy. Niech wasza prawda będzie wulgarna, ale nawet wulgarna prawda jest lepsza niż wulgarne kłamstwo" - pisze publicysta "Echa Moskwy".

[object Object]
Rosja została pozbawiona prawa głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym po aneksji Krymu. Nagranie archiwalne: podpisanie umowy o przyłączeniu półwyspu do Federacji Rosyjskiej Reuters Archive
wideo 2/25

Dziennikarze również zasłużeni

Cztery tygodnie po aneksji Krymu przez Rosję prezydent Władimir Putin po cichu podpisał dekret, w którym nagrodził ponad 300 dziennikarzy za "obiektywne relacjonowanie" wydarzeń podczas zajmowania tego ukraińskiego półwyspu - podały w poniedziałek media.

Dekret 279 szef państwa podpisał 22 kwietnia, ale dopiero w poniedziałek rosyjskie media ujawniły, czego on dotyczył. Wcześniej w dzienniku ustaw między dekretami 278 a 280 była luka.

Wyróżnienie lojalnych wobec Putina dziennikarzy telewizyjnych, radiowych i prasowych ukazuje, jak duże znaczenie mają media we wzbudzaniu patriotycznych nastrojów wśród Rosjan podczas obecnego kryzysu ukraińskiego. Jednak to, że dekret był niejawny, sugeruje, że rosyjski prezydent woli dystansować się od potężnego narzędzia Kremla, jakim jest propaganda medialna - komentuje Reuters.

Autor: asz//gak / Źródło: Nowaja Gazieta, Echo Moskwy, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Echo Moskwy, Nowaja Gazieta

Tagi:
Raporty: