"Postanowiono przejść do krwawej jatki". MSZ Rosji o śmierci Zacharczenki

Aleksandr Zacharczenko na "linii frontu", 2016 rok
Aleksandr Zacharczenko na "linii frontu", 2016 rok
Ministerstwo Informacji DRL
Reakcja MSZ Rosji na informacje o śmierci Ołeksandra Zacharczenki (wideo: Zacharczenko na "linii frontu", 2016 rok)Ministerstwo Informacji DRL

Natychmiastowa reakcja Rosji na zabicie przywódcy samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Ołeksandra Zacharczenki świadczy o chęci ukrycia faktu, że Moskwa wspiera i finansuje separatystów w Donbasie - oświadczyła rzeczniczka ukraińskiej dyplomacji.

"Megabłyskawiczna reakcja Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej na zabójstwo Zacharczenki świadczy o podejmowanych przez Federację Rosyjską próbach ukrycia faktu istnienia marionetek, które ona wspiera i finansuje" - napisała Mariana Beca na Twitterze w piątek wieczorem.

Wcześniej jej rosyjska odpowiedniczka Maria Zacharowa na wieść o śmiertelnym zamachu na Ołeksandra Zacharczenkę oświadczyła, że "wygląda na to, iż w Kijowie postanowiono przejść do krwawej jatki”.

- Są wszelkie podstawy, by przypuszczać, że za jego zabójstwem stoi reżim w Kijowie, który nieraz stosował podobne metody usuwania osób niewygodnych i o odmiennych poglądach - powiedziała Zacharowa.

Zarzuciła władzom Ukrainy, że "nie dotrzymały obietnic o pokoju”.

Zginął podczas eksplozji

Ołeksandr Zacharczenko zginął w piątek w eksplozji ładunku wybuchowego w kawiarni Separ w centrum Doniecka. Media rosyjskie podały, że po zamachu zatrzymano grupę "ukraińskich dywersantów" podejrzanych o przeprowadzenie ataku.

Władze Ukrainy nie odniosły się do tej wiadomości. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy potwierdziła jednak, że Zacharczenko nie żyje, i oznajmiła, że mógł on paść ofiarą konfliktu wewnętrznego wśród separatystów lub za jego śmiercią mogą stać rosyjskie służby specjalne.

Autor: jt//plw / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock