Porwany Polak: proszę wszystkich, którzy mnie słuchają

Aktualizacja:

- Proszę wszystkich, którzy mnie oglądają, w tym Polaków, aby wywrzeć nacisk na ich rząd [w Islamabadzie - red.], żeby ich uwolnili - tych, którzy są w więzieniach, wtedy również i ja będę wolny - mówił na taśmie porwany inżynier. Polak twierdzi, że czuje dobrze, że traktują go dobrze. Posłuchaj całego nagrania.

Słuchaj: angielska wersja apelu porwanego Polaka
Słuchaj: angielska wersja apelu porwanego PolakaTVN24.pl

Na odsłuchanej przez tvn24.pl taśmie, Polak czyta apel w dwóch językach: najpierw po angielsku, potem po polsku.

W rozmowie z tvn24.pl pakistański dziennikarz gazety "Dawn" mówił, że tych, których władze miałyby uwolnić to 15-20 pakistańskich talibów z ok. 110 przetrzymywanych. - Niektórzy z nich są ważnymi liderami - mówił Pakistańczyk. Dodał także, że porywacze nie domagają się żadnych pieniędzy.

Dzień dobry. Nazywam się Piotr. Jestem z Polski. Pracuję w Pakistanie. Teraz jestem w rękach talibanów, pakistańskich talibanów. Jestem między nimi; czuję się tutaj dobrze, traktują mnie dobrze. Oni są jakby zagrożeni. Chcą być również wolni, dlatego proszę wszystkich, którzy mnie oglądają, w tym Polaków, ich (pakistański - red.) rząd, żeby ich uwolnili - tych, którzy są w więzieniach. Wtedy również ja będę wolny. Apel polskiego inżyniera

Według reportera "Faktów", Macieja Worocha, taśma nie została nagrana dzisiaj. - Ze wszystkich informacji, które udało mi się zebrać do tej chwili wynika, że pochodzi co najmniej sprzed czterech dni - mówił na antenie dziennikarz. - To z całą pewnością świadczy o tym, że Polak żyje, bo na przekazanie takiej taśmy zawsze trzeba trochę czasu.

Taśma trafiła do pakistańskiego dziennika "Dawn" dzisiaj. Na zawieszonej na stronach gazety "stopklatce" widać Polaka, który siedzi lub klęczy na tle kamiennego muru. Jeden z porywaczy przytrzymuje przed jego twarzą mikrofon, a drugi trzyma go na muszce.

Dziennikarz "Faktów" Maciej Worch z Pakistanu
Dziennikarz "Faktów" Maciej Worch z Pakistanu

Lament siostry

Jak dotąd rząd w Islamabadzie nie zajął stanowiska w sprawie żądań porywaczy. W tej sprawie z apelem, drżącym głosem, zwróciła się siostra porwanego inżyniera. - Tego się lękam, tego się boję, bo to są żądania - dla mnie - nierealne; ale muszą być spełnione - mówiła na antenie TVN24. - On musi żyć.

Siostra porwanego: "żadania muszą być spełnione"
Siostra porwanego: "żadania muszą być spełnione"

Gorąca linia Warszawa-Islamabad

Jak powiedział w TVN24 rzecznik MSZ Piotr Paszkowski, ministerstwo nie posiada DVD nagranego przez talibów. - Dzisiaj zostaliśmy powiadomieni przez naszą placówkę w Islamabadzie, że na witrynie internetowego wydania gazety "Dawn" pojawiła się ta informacja - powiedział Paszkowski. - O ile wiemy, to nagranie zostało przekazane także odpowiednim służbom pakistańskim. Dodał, że cały czas trwają działania mające na celu uwolnienie Polaka, m.in. regularnie zbiera się w Polsce sztab kryzysowy.

Geofizyka Kraków - firma, w której pracował porwany - potwierdza: materiał jest prawdziwy. - Zdjęcie opublikowane przez pakistańską gazetę pokazuje naszego pracownika. Jeśli rzeczywiście jest to kadr z tego filmu, to nagranie jest autentyczne. Widać, że jest cały i zdrowy i to jest dobra informacja - powiedziała w TVN24 rzeczniczka Geofizyki Magdalena Pachocka..

Paszkowski: żądania są natury politycznej
Paszkowski: żądania są natury politycznejTVN24

Prezydent może negocjować z porywaczami

W sprawie porwanego Polaka głos zabrał też prezydent Lech Kaczyński. Ocenił sytuację jako „trudną”, ale zachowanie przetrzymujących go talibów uznał za „dosyć standardowe”.

Rzeczniczka Geofizyki: nasz pracownik co najważniejsze jest żywy
Rzeczniczka Geofizyki: nasz pracownik co najważniejsze jest żywyTVN24

Powiedział też, że mógłby podjąć się negocjacji. – Ja w obronie polskiego obywatela jestem w stanie z każdym negocjować – stwierdził prezydent. – Powstaje pytanie, czy tutaj jest wola dwustronna w tym zakresie – dodał.

Porwany w Iraku: On nie wie, gdzie jest

Zdaniem porwanego przed czterema laty w Iraku Jerzego Kosa, pracownik Geofizyki Kraków nie miał szans na „przemycenie” w swoim nagraniu żadnych wskazówek dotyczących miejsca jego pobytu. Po pierwsze byłoby to bardzo ryzykowne, po drugie prawdopodobnie nie ma pojęcia, gdzie się znajduje.

Prezydent jest gotowy negocjować z porywaczami
Prezydent jest gotowy negocjować z porywaczamiTVN24

- W moim przypadku było tak, że ja nie wiedziałem, gdzie jestem. Byłem przewożony z miejsca na miejsce, miałem zakryte oczy, byłem przykryty kocem. Prawdopodobnie on też nie wie gdzie jest – uznał Kos.

Nagranie to dobry znak

Pozytywnie ostatnie wydarzenia ocenił ekspert ds. terroryzmu z Uniwersytetu Warszawskiego dr Krzysztof Karolczak. Jego zdaniem to, że Polak jeszcze żyje, jest dobrym znakiem, a porywacze mogą za jakiś czas odstąpić od żądań politycznych i poprzestać na finansowych.

(CZYTAJ WIĘCEJ)

Uprowadzony pod koniec września

Inżynier został uprowadzony 28 września ok. 200 km na południowy zachód od Islamabadu. Uzbrojeni napastnicy zabili trzech towarzyszących mu Pakistańczyków.

Kos: on nie wie, gdzie jest
Kos: on nie wie, gdzie jestTVN24

Według informacji, jakie uzyskało polskie MSZ od władz pakistańskich, Polak żyje i znajduje się w rękach tamtejszych Talibów. Jest przetrzymywany na tzw. terenach FATA (terytorium plemienne na pograniczu z Afganistanem). Rzecznik talibów poinformował, że zakładnik został przetransportowany z miasta Atak do Kohatu, w Północno-Zachodniej Prowincji Pogranicznej, a następnie trafił w nieznane miejsce. Porywacze w zamian za jego uwolnienie żądają wypuszczenia z więzień islamskich bojowników.

kaw//mat/jjb /el

o sprawie czytaj także na onet.pl

Źródło: PAP, tvn24.pl, lublin.com.pl