Poroszenko: jesteśmy zbyt blisko granicy, za którą nie będzie już rozmów


Ukraina da radę obronić się sama, ale potrzebuje pomocy wojskowo-technicznej z Zachodu - mówił w Brukseli prezydent Ukrainy Petro Poroszenko po rozmowie z szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso. - Jesteśmy zbyt blisko granicy, za którą nie będzie już można powrócić do rozmów pokojowych - ostrzegł Poroszenko.

W sobotę, przed unijnym szczytem, doszło do spotkania zaproszonego przez UE do Brukseli Petro Poroszenki z Jose Barroso.

Poroszenko: Unia rozumie, że Rosja zaatakowała Ukrainę

Poroszenko na konferencji prasowej po spotkaniu powiedział, że "wizyta ta przypada w niezwykle trudnej okoliczności dla jego ojczyzny". - Mimo naszych wspólnych wysiłków Ukraina stała się przedmiotem agresji zewnętrznej i terroru - dodał, tłumacząc, że przez całe miesiące obywatele Ukrainy, a także rząd w Kijowie chciały mówić o pokoju i przedstawiały Rosji wspierającej separatystów propozycje wyjścia z kryzysu.

- Na terytorium Ukrainy przyjechały setki czołgów i tysiące żołnierzy z zagranicy. To zagrożenie dla całej Europy. Rozumiemy, że nie ma militarnego rozwiązania dla tego konfliktu, dlatego proponowaliśmy plany pokojowe dla Ukrainy. Gdyby pozostawiono sprawy tylko obywatelom Ukrainy, ci znaleźliby taką drogę. Na tę chwilę najważniejszy jest pokój. Dzisiejsze rozmowy udowodniły, że nasi partnerzy rozumieją, skąd się wzięło to zagrożenie - stwierdził Poroszenko i dodał: - Po dzisiejszym spotkaniu mogę powiedzieć, że rosyjska inwazja na Ukrainę nie pozostanie bez odpowiedzi Unii Europejskiej.

"Zbyt blisko granicy"

Prezydent Ukrainy podkreślał, że przyjechał do Brukseli, by "utwierdzić solidarność Unii Europejskiej" i pokazać politykom, że jest ona potrzebna. - Dzisiaj mówimy o losie Ukrainy, ale jutro możemy mówić o losie bezpieczeństwa i stabilności całej Europy, dlatego te dzisiejsze rozmowy są tak ważne dla nas wszystkich - zaznaczył.

- Jesteśmy zbyt blisko granicy, za którą nie będzie już można powrócić do rozmów pokojowych. Każdy z nas to rozumie - podkreślił.

Poroszenko zapewnił też, że "Ukraina da radę obronić się sama". - Nie liczymy na to, by żołnierze z innych krajów walczyli na naszym terytorium. Ale współpraca wojskowo-techniczna jest nam potrzebna - powiedział.

Równocześnie wyjaśnił, że pomimo agresji rząd w Kijowie i on sam są gotowi na decentralizację władzy, na spełnienie żądań ludzi, którzy protestowali na Majdanie i na walkę z korupcją. Obiecał też ratyfikowanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską przez Radę Najwyższą w Kijowie jeszcze we wrześniu.

Barroso: Możliwe dojście do "punktu bez odwrotu"

Słowa Poroszenki podkreślił i powtórzył Jose Manuel Barroso, który w piątek rozmawiał też telefonicznie o inwazji na Ukrainie z Władimirem Putinem. - Powiedziałem to teraz prezydentowi Poroszence i mówiłem to wczoraj prezydentowi Putinowi. Znajdujemy się w bardzo dramatycznej sytuacji. Możemy dojść do sytuacji, gdzie nie będzie dla nas odwrotu. Jeżeli eskalacja konfliktu będzie postępować, ten punkt, z którego nie będzie odwrotu może się pojawić. Wydaje mi się, że nie jest jeszcze zbyt późno, by znaleźć rozwiązanie polityczne - stwierdził szef Komisji Europejskiej.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: adso/kwoj / Źródło: TVN24 Biznes i Świat

Tagi:
Raporty: