Polski kierowca winny katastrofy Pendolino. Sąd: absurdalne tłumaczenia

29.01 | Czechy: rusza proces polskiego kierowcy tira, z którym w lipcu zderzyło się pendolino
Polak wjechał na przejazd pomimo czerownego światłaENEX

50-letni polski kierowca, który w lipcu ubiegłego roku spowodował katastrofę czeskiego pociągu pasażerskiego Pendolino wjeżdżając ciężarówką na przejazd kolejowy na czerwonym świetle, został we wtorek skazany na osiem i pół roku więzienia. W wypadku zginęły trzy osoby.

Wydany przez sąd powiatowy w Novym Jiczinie na północnych Morawach wyrok jest prawomocny, gdyż zarówno prokuratura, jak i skazany zrezygnowali z prawa do odwołania się.

Do wypadku doszło 22 lipca ub. roku rano koło miasta Studenka w powiecie Novy Jiczin. Załadowana blachami aluminiowymi ciężarówka wjechała, mimo błyskającego czerwonego światła, na przejazd kolejowy i zatrzymała się między opuszczanymi właśnie zaporami. W chwilę później uderzył w nią pociąg Pendolino, którego maszynista zdołał zmniejszyć prędkość ze 160 do 142 kilometrów na godzinę.

Przy zderzeniu kierowca znajdował się w kabinie ciężarówki i nie odniósł żadnych obrażeń. Zginęło natomiast trzech pasażerów pociągu, a 20 innych osób zostało rannych - w tym maszynista, który stracił nogę.

"Absurdalne" zeznania

Wyrok obejmuje również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez 10 lat, ale zakaz obowiązuje wyłącznie na terytorium Republiki Czeskiej. W razie przeniesienia skazanego na jego żądanie do zakładu karnego w Polsce tamtejszy sąd mógłby rozciągnąć ten zakaz na terytorium Polski.

- Zeznania oskarżonego nie były pełne. Sąd nie uważa ich za okoliczność łagodzącą. Przyznał się do wjechania na przejazd, ale nie uznaje swego błędu. Twierdzi, że zawiniło złe zabezpieczenie przejazdu. Jest to twierdzenie po prostu absurdalne. Zarówno u nas jak i w Polsce obowiązuje zasada, że gdy świeci czerwone światło, wjazd nie jest dozwolony - powiedział sędzia Jaromir Pszenica.

Skazany twierdził, że zabezpieczenie przejazdu nie działało we właściwy sposób. - Wprowadziło mnie to w błąd i nie mogłem się skupić. Zapory były podniesione i oznaczało to dla mnie, że mogę jechać - mówił przed sądem.

Autor: pk/ja / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: ENEX