Polska uderzy w Rosję sankcjami?

 
Polska granica nie do przekroczenia przez rosyjskich urzędników?TVN24

- Polska może wprowadzić sankcje dla 60 rosyjskich urzędników i zabronić im podróżowania po państwach strefy Schengen - podaje rosyjski dziennik "Kommiersant". Dziennikarze powołują się na list szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego do przewodniczącego sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Ryszarda Kalisza.

Polski MSZ chce ukarać przedstawicieli władz Rosji związanych ze sprawą Siergieja Magnitskiego, zmarłego w areszcie rosyjskiego prawnika, który walczył z korupcją. Według "Kommiersanta", Sikorski miał stwierdzić, że bezprawne działania i łamanie praw człowieka nie mogą być ignorowane przez społeczność międzynarodową.

- Jeśli Warszawa rzeczywiście umieści nazwiska 60 Rosjan na "czarnej liście", to zostaną przed nimi zamknięte drzwi wszystkich krajów porozumienia z Schengen - podkreśla gazeta.

Tylko ewentualność

Rafał Sobczak z biura rzecznika prasowego MSZ poinformował, że w liście Sikorski podkreślił, iż "polska dyplomacja przywiązuje ogromną wagę do wolności obywatelskich, praworządności, a także budowy nowoczesnego społeczeństwa obywatelskiego".

Zapowiedział także, że sprawa tragicznej śmierci Magnitskiego zostanie poruszona przez Polskę podczas sesji stałej rady ds. partnerstwa między Rosją a UE. Oświadczył, że gdyby instytucje międzynarodowe ustaliły listę osób, które przyczyniły się do śmierci adwokata to Polska, a także społeczność międzynarodowa mogłaby rozważyć wprowadzenie wobec nich odpowiednich sankcji wizowych. - Ale to jest ewentualność, tylko na wypadek, gdyby instytucje międzynarodowe przygotowały taką listę - zastrzegł.

Zimnowojenne show

Rosyjski dziennik pisze o sprawie, komentując ostrą reakcję MSZ Rosji na złożony w Kongresie USA projekt ustawy, zakładającej wprowadzenie sankcji wizowych i finansowych w stosunku do 60 reprezentantów rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Federalnej Służby Bezpieczeństwa, Prokuratury Generalnej, Federalnej Służby Więziennej i Federalnej Służby Podatkowej, mających związek ze sprawą Magnitskiego. Prawnik funduszu inwestycyjnego Hermitage Capital zmarł w listopadzie 2009 roku w więzieniu Butyrki w Moskwie.

Rosyjskie MSZ określiło działania kongresmenów mianem "politycznego show" w duchu zimnej wojny. Zdaniem resortu spraw zagranicznych Rosji, posunięcie to "nie tylko kłóci się z obecnym stanem stosunków między dwoma krajami, ale także wykracza za ramy elementarnych norm przyzwoitości".

Wcześniej Moskwa wielokrotnie podkreślała, że wyjaśnienie okoliczności śmierci Magnitskiego jest wewnętrzną sprawą Rosji, nie wymagającą ingerencji z zewnątrz.

Zabójstwo przez zaniechanie?

37-letni Siergiej Magnitski zmarł 16 listopada 2009 roku po prawie rocznym pobycie w więzieniu na Butyrkach. Jego obrońcom powiedziano, że przyczyną zgonu była przepuklina przewodu pokarmowego. Tymczasem zarówno oni, jak i sam Magnitski kilkakrotnie składali wcześniej skargi, że odmawia się leczenia go na zapalenie trzustki, którego się nabawił po zatrzymaniu w 2008 roku. Przed aresztowaniem prawnik cieszył się bardzo dobrym zdrowiem.

Magnitskiego aresztowano pod zarzutem oszustw podatkowych w ramach śledztwa przeciwko Hermitage Capital Management, kiedyś największemu funduszowi inwestycyjnemu w Rosji. Szefowi funduszu Williamowi Browderowi, który piętnował korupcję w dużych firmach rosyjskich, w 2005 roku zakazano wjazdu do Rosji, powołując się na względy bezpieczeństwa narodowego.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24