Polska przoduje w wolności mediów. Gwałtowny spadek USA

Polska ma powody do dumyReporterzy bez Granic

W tegorocznym raporcie Reporterów bez Granic na temat wolności mediów najlepiej wypadła Finlandia, za nią znalazły się Holandia i Norwegia. Polska poprawiła swój wynik o trzy miejsca i trafiła na 19. Gwałtownie spadły USA, aż na 46. miejsce. W Europie znacząco pogarsza się sytuacja mediów na Węgrzech.

Indeks wolności mediów objął 180 krajów. Zdaniem autorów na całym świecie w ubiegłym roku nieznacznie pogorszyły się wskaźniki wolności prasy. Najbardziej niebezpiecznym krajem dla dziennikarzy okazała się Syria, która znalazła się na 177. miejscu listy. Ostatnie pozycje zajmują kraje, gdzie wolność prasy nie istnieje: Turkmenistan, Korea Płn. i Erytrea.

Problemy Amerykanów i Węgrów

Reporterzy bez Granic skrytykowali Stany Zjednoczone ze względu na "rosnące naciski na dziennikarzy" oraz "polowania na źródła (mediów) i osoby ujawniające sprzeczne z prawem praktyki". USA znalazły się na 46. pozycji w rankingu Reporterów bez Granic, o 13 miejsc niżej niż w roku poprzednim. Przyczynił się do tego wyrok skazujący na 35 lat więzienia Bradleya Manninga, który dostarczył informacje portalowi Wikileaks, oraz obława na Edwarda Snowdena w związku z udostępnieniem informacji na temat elektronicznej inwigilacji prowadzonej przez Agencję Bezpieczeństwa Krajowego USA (NSA).

Wśród krajów Unii Europejskiej najgorzej wypadła Bułgaria, która znalazła się na 100. miejscu. Jednak raport szczególnie mocno krytykuje rząd Węgier za ograniczanie wolności prasy. W rankingu kraj ten znalazł się na 64. pozycji, o 7 miejsc niżej niż w roku poprzednim.

Węgry nieustannie spadają w rankingu, odkąd w 2010 roku do władzy doszedł premier Viktor Orban. Wówczas plasowały się na 23. pozycji. - Na Węgrzech rząd Viktora Orbana stwarza wrażenie, że zrezygnował z wartości demokratycznych Unii Europejskiej i wprowadza reformy zabijające swobody - głosi raport.

- Rząd Orbana wykorzystał swą parlamentarną większość sięgającą dwóch trzecich, by przyjąć bardzo restrykcyjną ustawę o mediach w 2011 roku. Wprowadził kary dla twórców treści "niezrównoważonych". Pojęcie to z rozmysłem nie zostało doprecyzowane i stworzył regulatora rynku medialnego powiązanego ustawowo z konserwatywną partią rządzącą Fidesz. Ta Rada ds. Mediów gwarantuje tylko jedno, polityczne ingerencje w wiadomości i inne treści informacyjne - ostrzega raport.

Autor: mk//kdj / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Reporterzy bez Granic