Polska otworzy Bułgarii i Rumunii drzwi do Schengen?

Aktualizacja:
 
Tak w Polsce żegnaliśmy szlabanyTVN24

Polska chce, by od 31 października granice morskie i powietrzne państw strefy Schengen stanęły otworem dla obywateli Rumunii i Bułgarii. Granice lądowe mają zostać otwarte w przyszłym roku. Jak poinformowały źródła zbliżone do prezydencji, propozycja ma paść na rozpoczynającej się w środę w Brukseli dwudniowej radzie ministrów sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Na szczycie powrócić też ma kwestia kontroli na wewnętrznych graniach Unii.

Polska propozycja jest kompromisowa i zakłada przyjmowanie Bułgarii i Rumunii do Schengen na raty - najpierw kontrole zostaną zniesione na lotniskach i w portach, a dopiero potem na granicach lądowych. - Propozycja przewiduje otwarcie granic morskich i powietrznych w tym roku, 31 października (...) a decyzja o granicach lądowych ma być podjęta w przyszłym roku, po opublikowaniu następnego przeglądu mechanizmu współpracy i weryfikacji - wyjaśniał unijny dyplomata.

Szybka decyzja ministrów jest konieczna, by zniesienie kontroli na lotniskach dla obywateli obu krajów stało się faktem jeszcze w tym roku. Zgodnie bowiem z potrzebami i możliwościami operatorów lotniczych, otwarcie granic powietrznych jest możliwe tylko dwa razy w roku: 31 października i pod koniec marca.

Przeciwna prawica

Dyplomata zaznaczył, że do tej pory żaden z krajów członkowskich UE nie wyraził oficjalnie sprzeciwu wobec tej propozycji. Wiadomo jednak, że przeciwna rozszerzeniu strefy Schengen o Bułgarię i Rumunię jest Holandia. Trudności spodziewane są także ze strony władz Finlandii, gdzie podobnie jak w Holandii wpływ na rząd mają radykalne partie prawicowe.

W ubiegły piątek rzeczniczka prasowa holenderskiego resortu ds. polityki azylowej i imigracji Elain de Boer oznajmiła, że jej rząd będzie kontynuował sprzeciw wobec "nawet częściowego wejścia obydwu krajów do strefy Schengen". De Boer dodała równocześnie, że Holandia zawetuje na czwartkowym posiedzeniu w Brukseli propozycje zmierzające w kierunku rozszerzenia strefy. Już raz udało się zablokować rozszerzenie Schengen - w czerwcu pod presją Holandii UE odłożyła planowaną decyzję w tej sprawie.

Nowi chcą więcej

- Ostatecznie, decyzja o rozszerzeniu strefy Schengen zależy od politycznej woli rządu Holandii, ale jesteśmy gotowi do oferowania wszystkiego, co możliwe - ocenił we wtorek dyplomata UE. Podkreślił jednocześnie, że do tej pory do Brukseli nie wpłynęło żadne zawiadomienie o oficjalnej pozycji rządu holenderskiego.

Z kolei Bułgarzy i Rumuni liczą, że jeszcze w tym roku całkowicie znajdą się w strefie Schengen. Szef bułgarskiego MSZ Mikołaj Mładenow podkreślił w odpowiedzi na oświadczenia Holandii, że holenderskie weto "nie odpowiada długoterminowym interesom Europy, by Bułgaria weszła do Schengen jak najszybciej". Minister uprzedził, że jeżeli w przyszły czwartek kandydatura Bułgarii zostanie odrzucona, jako członek UE "przeanalizuje swoje poparcie dla reform strefy Schengen".

Walka o kontrole

Ministrowie mają też obradować, jak wzmocnić zarządzanie strefą Schengen. Komisja Europejska zaproponowała m.in. zmiany w zakresie Kodeksu Granicznego Schengen dotyczące przywracania kontroli jako środka ostatecznego w przypadku niestosowania przez któreś z państw "dorobku prawnego Schengen".

W praktyce ma to zapobiegać sytuacjom, gdy zaniedbania jednego z członków UE odbijają się na bezpieczeństwie innych państw. Z propozycji KE wynika również, że większość decyzji związanych z przywracaniem kontroli podejmowałaby ona sama na wniosek państw członkowskich lub z własnej inicjatywy. Ograniczają one również prawo członków UE do przywracania kontroli na granicy wewnętrznej - schengenowskiej do pięciu dni.

Wsparcie dla granic zewnętrznych

Drugim głównym wątkiem posiedzenia ma być polityka azylowa. Szef MSWiA Jerzy Miller podkreślił we wtorek, że w ramach tej tematyki poruszona zostanie kwestia tzw. sytuacji nadzwyczajnych i tego, na ile w momencie, gdy dane państwo jest "zalewane" wnioskami o azyl ze strony obywateli krajów trzecich, pozostali członkowie UE powinny pomóc i "przejąć na siebie część obowiązków".

Podkreślał, że choć wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że napływ imigrantów nie jest równomierny w całej Unii, to wciąż nie ma konsensusu w tej sprawie. - Jest to przedmiotem długich negocjacji, które na razie nie doprowadziły do żadnego rozstrzygnięcie. Komisja Europejska ma przedstawić swoją propozycję rozwiązania tego problemu, liczymy na bardzo owocną dyskusję w gronie państw członkowskich - zaznaczył.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24