Polska bojktuje konferencję o nietolerancji

 
Polska zbojkotuje konferencję ONZTVN24

Polska dołączyła do państw, które zbojkotowały oenzetowską konferencji na temat rasizmu i nietolerancji. Zachód obawia się, że posłuży ona krajom muzułmańskim jako forum do krytyki Izraela oraz do przeforsowania zakazu krytyki islamu.

Coraz mniej licznie zapowiada się skład odbywającej się w Genewie w dniach 20-24 kwietnia oenzetowskiej konferencji na temat rasizmu, ksenofobii i nietolerancji. W niedzielę wieczorem decyzję o wycofaniu się z obrad podjęły Niemcy, Nowa Zelandia oraz Polska. Wcześniej rezygnację z uczestnictwa w konferencji ogłosiły Stany Zjednoczone, Holandia i Australia oraz Włochy, Kanada i Izrael.

Polskie MSZ niepokoi się, że konferencja zostanie wykorzystana "jako forum niedopuszczalnych wystąpień, działań sprzecznych z duchem szacunku dla innych ras i religii". - Nasz szczególny sprzeciw budzą wszelkie zapowiedzi wprowadzania w trakcie konferencji antysemickich wątków. Nie tylko zdyskredytuje to jej przesłanie, lecz także uniemożliwi obiektywną, merytoryczną dyskusję o problemie rasizmu" - czytamy w komunikacie.

Kadafi i Ahmadineżad nieakceptowalni

Konferencja w Genewie bywa określana jako "Durban II", ma bowiem stanowić kontynuację poświęconego rasizmowi spotkania, do jakiego doszło w tym południowoafrykańskim mieście w 2001 roku. Zakończyło się ono skandalem, ponieważ państwa arabskie próbowały przeforsować deklarację końcową, która utożsamiała syjonizm z rasizmem.

Istnieją obawy, że w Genewie dojdzie do powtórki wydarzeń z początku dekady. W organizację konferencji zaangażowany był bowiem m.in. krytyczny wobec Tel Awiwu przywódca Libii Muammar Kadafi, zaś pierwszego jej dnia przemawiać ma prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad, znany z negowania holokaustu oraz wypowiedzi o potrzebie "wymazania Izraela z mapy świata".

Nie dla zakazu krytyki islamu

Ponadto dla Zachodu nieakceptpowalny okazał się projekt deklaracji końcowej. Wprawdzie nie odnosi się on bezpośrednio do Izraela i jego polityki na Bliskim Wschodzie, ale "potwierdza" postanowienia krytycznej wobec Tel Awiwu rezolucji z 2001 r. Wreszcie obawy, że kraje muzułmańskie będą usiłowały przeforsować w Genewie zakaz jakiejkolwiek krytyki islamu. Jak podaje agencja dpa, w najnowszej wersji deklaracji końcowej znalazły się zapisy, które mogą mieć taki cel. Tymczasem - jak tłumaczył rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Robert Wood - takie zakazy łamią zasadę wolności słowa.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24