Polscy policjanci obrzuceni koktajlami Mołotowa w Kosowie

W Kosowie służy obecnie 115 polskich policjantówKWP Radom | Maciej Śmiarowski/KPRM

Dwa radiowozy należące do polskich policjantów w Kosowie zostały obrzucone kamieniami i koktajlami Mołotowa. Nikt nie ucierpiał, a policja ustala sprawców ataku.

Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałek na wtorek. Dwa polskie radiowozy patrolujące teren północnej części Mitrowicy zostały obrzucone kamieniami i koktajlami Mołotowa. Polski patrol, łącznie sześciu funkcjonariuszy, poruszał się opancerzonymi, terenowymi samochodami. Jak informuje rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski, benzyna rozlała się na jednym z aut - Ogień został ugaszony. Pozostałe koktajle wybuchły pod autami. Na szczęście nikomu nic się nie stało - mówił.

Zamieszki i odwet

Policjanci przypuszczają, że incydent ma związek z zatrzymaniem w związku z zabójstwem dwóch Serbów, w którym brali udział zaatakowani policjanci. Jak informuje Sokołowski, spowodowało to uliczne zamieszki i blokady dróg prowadzących do granicy z Serbią. Na miejsce wysłano zwiększoną liczbę policyjnych patroli, w tym polskiej policji. Najprawdopodobniej atak jest odwetem ze strony kompanów zatrzymanych.

Polacy w Kosowie

W Kosowie służy obecnie 115 polskich policjantów. Od listopada 2012 r. trwa XXI zmiana kontyngentu policyjnego, który jest częścią unijnej misji EULEX. Zadaniem tej misji jest pomoc władzom Kosowa w budowie struktur państwa prawa - policji, wymiaru sprawiedliwości, służb celnych i granicznych. Do obowiązków polskich policjantów należy: patrolowanie terenu, konwojowanie, zabezpieczanie więzień i aresztów, ochrona procesów sądowych i wsparcie kontroli granicznej w przypadkach zagrożenia bezpieczeństwa. Kosowo, gdzie zdecydowaną większość stanowią Albańczycy, ogłosiło niepodległość w 2008 roku. Serbia odmawia uznania niepodległości swej dawnej prowincji. Północna część Kosowa jest zamieszkana w większości przez Serbów.

Autor: LZ\mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: KWP Radom | Maciej Śmiarowski/KPRM