Policja pałuje za białe wstążki. Ponad 100 zatrzymanych


Ok. 120 osób zatrzymała moskiewska policja za zorganizowanie protestu przeciwko zaprzysiężeniu Władimira Putina na prezydenta. - Policja działa bardzo brutalnie, doszło do pałowania. Wystarczy krzyknąć czy po prostu mieć białą wstążkę, by zostać zatrzymanym - relacjonował korespondent "Faktów" TVN Andrzej Zaucha.

Jak mówił Zaucha w rozmowie z TVN24, na ulice Moskwy wyszły w poniedziałek tysiące osób. - Mają białe tasiemki symbolizujące protest przeciwko wyborowi Putina. Nie było zgody na demonstrację, więc policja działa bardzo brutalnie. W pobliżu trasy przejazdu Putina doszło do pałowania - relacjonował.

Wśród zatrzymanych jest lider liberalnego ruchu Solidarność Borys Niemcow, który w ręce policji trafił w rejonie placu Aleksandra Puszkina, gdzie antyputinowską manifestację usiłowało zorganizować około 1000 opozycjonistów. Wcześniej przeciwników Putina zatrzymano w pobliżu placu Maneżowego.

W poniedziałek rano zatrzymano kilkanaście osób, które na ulicy Twerskiej próbowały protestować przeciwko powrotowi Putina na Kreml. W akcji uczestniczyło około 100 opozycjonistów.

Oblężone miasto

W związku z poniedziałkową inauguracją prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina w Moskwie zastosowano bezprecedensowe środki bezpieczeństwa. Centrum miasta zostało zamknięte dla ruchu samochodowego, a okolice Kremla - także dla ruchu pieszych.

Porządku pilnują tysiące funkcjonariuszy sił specjalnych policji OMON i żołnierzy wojsk wewnętrznych MSW FR. W wielu miejscach ustawiono metalowe bariery.

Na Nowym Arbacie, przez który Putin przejeżdżał w drodze na Kreml, zamknięto sklepy i kawiarnie. Mieszkańcy nie byli wypuszczani z domów. Do starć opozycjonistów z policją doszło w Moskwie już w niedzielę. Ponad 450 osób zostało zatrzymanych, po obu stronach byli ranni.

Źródło: PAP, TVN24