Podsłuchiwani dziennikarze i politycy opozycji. Była szefowa służb stanie przed sądem


Maria del Pilar Hurtado przez cztery lata uciekała przed kolumbijskim wymiarem sprawiedliwości. W sobotę władze Panamy, gdzie się ukrywała, przekazały kobietę Kolumbii. Była szefowa nieistniejącej już komórki służb specjalnych DAS jest oskarżona o udział w jednym z największych skandali w kolumbijskiej polityce ostatnich lat. W 2008 r. na jaw wyszło, że DAS nielegalnie podsłuchiwał m.in. przeciwników politycznych ówczesnego prezydenta Alvaro Uribe, opozycyjnych dziennikarzy czy sędziów.

Maria del Pilar Hurtado była szefową komórki służb specjalnych DAS (Departamento Administrativo de Seguridad) pomiędzy sierpniem 2007 a październikiem 2008. Dzięki ustaleniom dziennikarzy tygodnika "Semana" okazało się, że w czasie kadencji Hurtado DAS zamiast zajmować się ściganiem przestępców, skupiał się na szukaniu haków na przeciwników ówczesnego prezydenta Alvaro Uribe, który rządził krajem w latach 2002-2010 i znany był z bezwzględnego traktowania osób niechętnych wobec jego administracji.

W wyniku skandalu w 2011 r. rozmontowano skompromitowany DAS i skazano kilku byłych pracowników agencji. Zarzuty usłyszał również m.in. były sekretarz prezydenta Uribe, Bernardo Moreno. Bez zeznań Marii del Pilar Hurtado śledztwo napotykało jednak na olbrzymie trudności.

Kobieta poprosiła w listopadzie 2010 r. o azyl w Panamie (krajem rządził wtedy Ricardo Martinelli, który teraz sam musi walczyć z zarzutami o korupcję). Kilka miesięcy później kolumbijska prokuratura zwróciła się o jej wydanie, zarzucając jej m.in. nielegalne monitorowanie rozmów i nadużycie funkcji publicznej. Kolumbia dwukrotnie zwracała się również do Interpolu o wydanie nakazu aresztowana, na co początkowo nie chciano się zgodzić z uwagi na status azylantki politycznej. Dopiero w czerwcu zeszłego Sąd Najwyższy Panamy uznał azyl polityczny, a kilka dni temu Interpol ostatecznie wydał nakaz jej aresztowania. To właśnie ta decyzja miała skłonić byłą szefową agencji do dobrowolnego oddania się w ręce panamskich urzędników. Ci przekazali ją kolumbijskiej prokuraturze.

Były prezydent: spisek i szykanowanie

Na wiadomość o problemach Hurtado natychmiast zareagował Alvaro Uribe, który obecnie jest senatorem i głównym przeciwnikiem prezydenta Juana Manuela Santosa. Tym razem również oskarżył go o prześladowanie polityczne i przygotowywanie spisku. - To oczywiste szykanowanie ze strony Santosa i sektorów sprzyjających partyzantce (rząd Santosa od dwóch lat jawnie prowadzi rozmowy pokojowe z partyzantką FARC, czemu żarliwie sprzeciwia się Uribe - red.) i radykalnych środowisk lewicowych, które przeniknęły do wymiaru sprawiedliwości - ocenił Uribe w komunikacie.

Prokurator generalny Eduardo Montealegre odpiera jednak zarzuty byłego prezydenta, przekonując, że prokuraturze udało zgromadzić obszerny materiał dowodowy przeciwko Hurtado. - Nie chodzi o żadne prześladowanie, a o udowodnienie, że doszło do poważnego naruszenia praw człowieka - powiedział. Zwrócił się również do Hurtado, by zdradziła, na czyje polecenie dokonywane były podsłuchy. O to samo apelują dziennikarze i politycy, którzy padli ofiarami procederu.

Autor: kg\mtom / Źródło: eltiempo.com, elespectador.com, elpais.com