Po pięciu latach niewoli trafił do szpitala. Koledzy zarzucają mu dezercję

Sierżant nie jest jednoznaczną postaciąUS Army

Uwolniony z talibskiej niewoli - po wymianie na więźniów Guantanamo - sierżant amerykańskiej armii Bowe Bergdahl został przetransportowany do Niemiec. Teraz spędzi trochę czasu na obserwacji w wojskowym szpitalu. W jego ojczyźnie pojawia się coraz więcej pytań co do jego losów. Okoliczności jego zaginięcia pięć lat temu są niejasne, a część kolegów oskarża Bergdahla wprost o dezercję, która kosztowała życie wielu innych żołnierzy zaangażowanych w jego poszukiwania.

Jak powiedział rzecznik Pentagonu, obecnie najważniejsze jest otoczenie żołnierza odpowiednią opieką medyczną. - Jest w stanie stabilnym, ale wymaga hospitalizacji. Chodzi między innymi o problemy z dietą i niedożywieniem po pięciu latach w niewoli - powiedział płk Steve Warren. Bergdahl ma być poddawany procesowi "reintegracji" z wojskiem, Stanami Zjednoczonymi i swoją rodziną. Nie wiadomo jednak, czy już z nią rozmawiał. Zostanie też poddany dokładnym przesłuchaniom.

Niejasne okoliczności

Ten ostatni element, czyli dokładne przepytywanie przez wojskowych śledczych, może się w wypadku Bergdahla ciągnąć bardzo długo. Okoliczności zaginięcia i pojmania sierżanta przez talibów są co najmniej niejasne. Płk Warren stwierdził jedynie wymijająco, że "są różne spojrzenia" na tę sprawę i kluczowe znaczenie będzie miało to, co powie sam zainteresowany. Dotychczas najbardziej znane są wersje przedstawiane przez talibów i kolegów z jednostki, czyli 25. Dywizji Piechoty. Według tych pierwszych, Amerykanin upił się poza bazą swojego oddziału i dał się łatwo złapać. Według tych drugich żołnierz z bliżej niejasnych przyczyn samodzielnie wyszedł w nocy z bazy i ruszył w afgańskie góry jedynie z nożem, kompasem i wodą. Wcześniej miał się zachowywać "dziwnie" i mówić krytycznie o amerykańskim wojsku oraz polityce zagranicznej Waszygntonu. Po zaginięciu Bergdahla wszczęto szeroko zakrojone poszukiwania, w trakcie których doszło do wielu starć z talibami. Byli koledzy sierżanta zarzucają mu, że swoim - w ich opinii - irracjonalnym postępowaniem doprowadził do śmierci i zranienia szeregu innych amerykańskich wojskowych.

Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: US Army

Tagi:
Raporty: