Pies postrzelił właścicielkę. W USA zdarza się to coraz częściej


W ostatni weekend kobieta, w wyniku nieszczęśliwego wypadku, została postrzelona w USA przez własnego psa rasy labrador retriever. Jak przyznała, pozostawiła ona niezabezpieczoną strzelbę na ziemi, a pies nadepnął na broń i spowodował wystrzał. Jak jednak podliczył "Washington Post", o podobnych przypadkach z udziałem zwierząt słychać coraz częściej.

Raniona w weekend kobieta szybko trafiła do szpitala, a jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jak jednak podliczył podliczono Christopher Ingraham na swoim blogu w "Washington Post", był to co najmniej piąty od 2011, a dziesiąty od 2004 roku przypadek postrzelenia przez psa w Stanach Zjednoczonych.

Psy na polowaniu

Wiele z tego typu wypadków zdarza się podczas polowań. Dla przykładu w 2011 roku pies skoczył na broń leżącą w łódce myśliwego, powodując w ten sposób wystrzał i raniąc myśliwego w pośladki. Dwa tygodnie później na Florydzie pies spowodował z kolei niegroźny postrzał swojego właściciela, gdy ten dopiero jechał samochodem na polowanie.

Okoliczności postrzałów spowodowanych przez psy potrafią być jednak bardzo różne. W 2004 roku trzymiesięczny szczeniak nacisnął spust rewolweru i ranił w nadgarstek mężczyznę, który wyciągnął broń, by go zabić. Jak powiedział później mężczyzna, chciał zastrzelić młodego psiaka i jego rodzeństwo, "ponieważ nie mógł znaleźć im domu".

W 2010 roku do postrzelenia doszło natomiast gdy pies wskoczył na łóżko i zrzucił leżący na nim odbezpieczony pistolet. Wystrzał ranił w rękę właściciela, który, jak się okazało, leżał wówczas w pokoju kompletnie pijany.

Nie tylko psy, nie tylko w USA

Jak jednak zauważa autor artykułu w "Washington Post", niewiele z postrzeleń przez psa powodowało poważne obrażenia. Jedyny przypadek, który zakończył się tragicznie, miał miejsce w 2008 roku. Pies spowodował wówczas wystrzał leżącej w bagażniku dubeltówki, która raniła właściciela w udo i doprowadziła do jego wykrwawienia.

Wypadki tego typu zdarzają się nie tylko w USA - do postrzeleń spowodowanych przez czworonogi dochodziło w ostatnich latach również we Francji, Rosji i Nowej Zelandii. Jednak to w Stanach Zjednoczonych wydają się być najczęstsze, ze względu na wielkość tego państwa oraz olbrzymią ilość posiadanej przez społeczeństwo broni palnej.

Według "Washington Post", dużo rzadsze są natomiast przypadki postrzeleń spowodowanych przez kota. W ostatnich latach udało się autorowi artykułu wyszukać jedynie jeden taki przypadek, z 2005 roku.

Autor: mm//gak / Źródło: Washington Post, tvn24.pl