Pierwsze zdjęcie z rejonu katastrofy Airbusa A330


Plama oleju unosząca się na powierzchni Atlantyku - tylko po takim śladzie można odnaleźć miejsce, w którym prawdopodobnie spadł do wody francuski Airbus A330. Pierwsze zdjęcie z rejonu katastrofy udostępniło brazylijskie ministerstwo obrony.

Rzecznik brazylijskich sił powietrznych pułkownik Jorge Amaral poinformował, że odnaleziono kolejne szczątki zaginionego samolotu. Wśród znalezionych części jest m.in. siedmiometrowy metalowy fragment kadłuba, jednak Amaral powiedział, że nie ma na nim oznaczeń, które pozwalałyby jednoznacznie zidentyfikować samolot.

Wśród szczątków znalezionych 90 km na południe od miejsca, gdzie wcześniej odkryto już fragmenty maszyny, nie było ciał.

Główny obszar, na którym znaleziono fragmenty zaginionego w poniedziałek samolotu, znajduje się około 640 km na północny wschód od wysp Fernando de Noronha leżących u wybrzeży Brazylii.

Francuzi robią, co mogą

W tym kierunku wypłynęły już brazylijskie i francuskie okręty, aby spróbować odszukać wrak samolotu, jednak osoby prowadzące dochodzenie obawiają się, że przyczyny katastrofy mogą nigdy nie zostać ustalone.

Francja zamierza wysłać w rejon katastrofy statek wyposażony w bezzałogową łódź podwodną, która może zejść na głębokość 6 tys. metrów, aby odnaleźć tzw. czarne skrzynki, które mogłyby wyjaśnić przyczyny katastrofy.

Francuska bezzałogowa łódź podwodna dopłynie w rejon, gdzie znaleziono szczątki, najwcześniej na początku przyszłego tygodnia. Czarne skrzynki są zaprojektowane jednak tak, by nadawały sygnał naprowadzający przez 30 dni.

Według francuskich władz czarne skrzynki mogą znajdować się na głębokości około 3 tys. metrów.

Trudno będzie znaleźć skrzynki

Kierujący francuskimi poszukiwaniami Paul Louis Arslanian nie jest jednak do końca przekonany, czy uda się odzyskać urządzenia, zawierające informacje dotyczące lotu i nagrania z kabiny pilotów, oraz czy dochodzenie może wykryć wszystkie przyczyny katastrofy.

Potwierdził na razie jedynie, że załoga samolotu zgłosiła turbulencje w okolicach równika oraz, że samolot wysłał serię automatycznych wiadomości o usterkach.

Według jednej z teorii dotyczących możliwych przyczyn katastrofy francuski samolot napotkał na swoim kursie gwałtowną burzę tropikalną z wiatrem przekraczającym 160 km/h.

Źródło: PAP