Pierwsza spokojna noc. Anglia powoli trzeźwieje?

Aktualizacja:

Spokojna noc w angielskich miastach, pierwsza od piątku, z pewnością dała wszystkim czas do przemyśleń. Z wyjątkiem jednego incydentu w dzielnicy Eltham w Londynie tym razem wszyscy, nawet najbardziej "aktywni" wandale i chuligani, zostali w domach. Duże wrażenie z pewnością zrobiło na wszystkich oświadczenie ojca trzech zabitych w zamieszkach młodych ludzi, który wezwał do zaprzestania "szaleństwa", kradzieży i rozlewu krwi.

Po raz pierwszy od pięciu dni policja mogła "odpocząć". Jedynie w dzielnicy Eltham w środę ok. godz. 22:00 czasu polskiego grupa kilkudziesięciu mężczyzn obrzuciła funkcjonariuszy butelkami i kamieniami. Jednak już po pół godziny wszystko wróciło do normy. Policja w środę wyszła bowiem na ulice przygotowana i silniejsza w liczbach.

"Oddaj się w nasze ręce"

Najwyraźniej stołeczni funkcjonariusze "pozbierali się", bo na stronach policji widać postępy w toczących się śledztwach. Pojawiają się kolejne zdjęcia i filmy, na których widać podejrzanych mężczyzn, m.in. pewnego chuligana, który w poniedziałek postrzelił 68-letniego emeryta w czasie wieczornych starć na przedmieściach angielskiej stolicy. - Zrób to, co do ciebie należy i oddaj się w nasze ręce - zaapelował do podejrzanego szef stołecznych jednostek, John McFarlane.

Policji udało się też zidentyfikować zabitego w poniedziałek w Croydon mężczyznę. To 26-letni Trevor Ellis. Funkcjonariusze poszukują świadków pościgu samochodowego, w którym uczestniczył. Ale to o śmierci trzech młodych mężczyzn i ich ojcu mówiło się i pisało wczoraj najwięcej.

Mówię, i ja i władze, do wszystkich bez wyjątku, bo kwestia rasy nie ma tu nic do rzeczy. Moja rodzina dostała mnóstwo kondolencji i wyrazów współczucia płynących od wszystkich i ze wszystkich stron. Wszystkich wyznań, kolorów skóry i klas społecznych. Dlaczego siebie zabijamy? Dlaczego do tego doprowadziliśmy? Wy, którzy chcecie stracić swoich synów, proszę wystąpcie teraz przed szereg. Jeżeli tego nie chcecie, spędźcie ten wieczór w domach anglia ojciec oswiadczenie

Tarik Jahan stracił we wtorkową noc trzech synów w wieku 20-31 lat. Jeden z nich, Shazad Ali zostawił ciężarną, poślubioną kilka miesięcy temu, żonę. Kiedy Tarik Jahan pojawił się przed kamerami w Birmingham w asyście władz, zrobił na wszystkich wielkie wrażenie.

- Stoję tu dzisiaj, by wezwać młodzież w całym kraju do uspokojenia się - zaczął łamiącym się głosem. - Proszę też członków naszych społeczności o jednoczenie się w tym wysiłku. Mówię, i ja i władze, do wszystkich bez wyjątku, bo kwestia rasy nie ma tu nic do rzeczy. Moja rodzina dostała mnóstwo kondolencji i wyrazów współczucia płynących od wszystkich i ze wszystkich stron, wszystkich wyznań, kolorów skóry i klas społecznych. Dlaczego siebie zabijamy? Dlaczego do tego doprowadziliśmy? Wy, którzy chcecie stracić swoich synów, proszę wystąpcie teraz przed szereg. Jeżeli tego nie chcecie, spędźcie ten wieczór w domach - zakończył.

Jego przemówienie podziałało. Zatłoczone przez ostatnie dwie doby, szczególnie nocami, centrum Birmingham w środowy wieczór było puste i ciche.

Relacja reportera TVN24 Wojciecha Bojanowskiego z Londynu
Relacja reportera TVN24 Wojciecha Bojanowskiego z Londynu

"Nasze chore społeczeństwo"

Wygląda na to, że Anglia powoli trzeźwieje. Dziennik "Daily Telegraph" przygotował artykuł na pierwszą stronę tytułując go słowami premiera Davida Camerona, który w ciągu dnia twierdził, że "nasze chore społeczeństwo doprowadziło do straszliwych rzeczy". Czwartek powinien być dniem pierwszych rozrachunków i podsumowań. Niektóre liczby są już znane. Policja aresztowała od minionego weekendu ponad 1000 osób.

Izba przerywa wakacje

W czwartek o godz. 12.30 czasu polskiego na nadzwyczajnym jednodniowym posiedzeniu w sprawie trwających od weekendu nocnych zamieszek w stolicy i innych angielskich miastach zbierze się Izba Gmin. W posiedzeniu ma wziąć udział premier David Cameron.

Źródło: tvn24.pl