Pięć lat temu porwana przez bojowników, jej losy owiane były tajemnicą. "Może nadal żyć"


Nowozelandzka pielęgniarka Louisa Akavi, która pięć lat temu została porwana przez bojowników tak zwanego Państwa Islamskiego, może nadal żyć - poinformował w niedzielę Czerwony Krzyż. Organizacja po raz pierwszy ujawniła tożsamość kobiety w nadziei, że pomoże to w jej odnalezieniu.

Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (ICRC) przekazał, że szuka informacji o trzech swoich pracownikach: 62-letniej Louisie Akavi z Nowej Zelandii oraz kierowcach, towarzyszących jej w dniu porwania. To dwaj Syryjczycy: Alaa Rajab oraz Nabil Bakdounes.

- Nasze ostatnie wiarygodne informacje wskazują, że Akavi była żywa pod koniec 2018 roku - powiedział Stillhart.

Porwana przez IS, przetrzymywana w stolicy

Akavi dołączyła do Czerwonego Krzyża w 1988 roku. Przez ten czas wzięła udział w 17 misjach humanitarnych, między innymi w Malezji, Somalii, Bośni, Afganistanie czy Iraku.

W październiku 2013 roku podróżowała w konwoju jadącym do Idlib z północno-zachodniej Syrii z zaopatrzeniem dla lokalnych placówek medycznych. Konwój został zatrzymany przez uzbrojonych bojowników, a jego uczestników uprowadzono. Cztery osoby uwolniono następnego dnia, ale Akavi i dwóch syryjskich kierowców zaginęli.

Według "New York Timesa" Akavi trafiła do nieformalnej stolicy IS, Rakki. Miała tam być przetrzymywana z innymi zachodnimi więźniami, w tym m.in. z Amerykanką Kaylą Mueller. W 2014 roku próbę ich odbicia podjęli amerykańscy komandosi. Porażka misji wywołała obawy o możliwe stracenie kobiet przez porywaczy - zauważa "Guardian".

"Próbowaliśmy odnaleźć i wpłynąć na przywódców IS"

Dominik Stillhart przekazał, że Czerwony Krzyż pozostawał w kontakcie z bojownikami w pierwszych latach po uprowadzeniu Akavi. Nie udało się jednak przekonać terrorystów do uwolnienia kobiety.

- Próbowaliśmy odnaleźć i wpłynąć na przywódców IS przez rozmowy z szejkami w Europie, na Bliskim Wschodnie i Azji. Rozmawialiśmy z więźniami na Bliskim Wchodzie, którzy mogliby pomóc nam w zdobyciu nowych informacji - mówił Stillhart.

Reuters zwraca uwagę, że Czerwony Krzyż nie płaci okupów za uprowadzonych wolontariuszy.

Stillhart przekazał, że ostatni raz Akavi była widziana w 2018 roku niedaleko granicy syryjsko-irackiej, w okolicach Eufratu. - To była niewiarygodna informacja, potwierdzająca jej lokalizację oraz to, że nadal żyje i nadal robi to, do czego była przygotowywana: zapewnia opiekę medyczną w strefie wojny - powiedział.

- Louisa, Alaa, Nabil. Chcę wam powiedzieć, że poszukiwaliśmy was przez te wszystkie lata i nie porzucamy nadziei, że znów was zobaczymy - dodał Stillhart.

Jak powiedział Stillhart, Akavi jest najdłużej przetrzymywanym zakładnikiem w 156-letniej historii Czerwonego Krzyża.

Syryjski kierowca Alaa RajabPAP/EPA

Karta przetargowa w rękach kalifatu

Na początku roku wspierane przez USA siły kurdyjskie rozpoczęły ofensywę na ostatni bastion tzw. Państwa Islamskiego w Syrii, wioskę Baguz na wschodzie kraju.

W lutym media donosiły, że bojownicy IS próbowali wynegocjować swobodną ucieczkę z Baguzu, wykorzystując jako kartę przetargową informacje o zaginionych zakładnikach: brytyjskim dziennikarzu Johnie Cantlie, włoskim księdzu Paolo Dall'Oglio, a także o Louisie Akavi.

Ostatecznie w poszukiwanie kobiety zaangażował się także rząd Nowej Zelandii. Minister spraw zagranicznych Winston Peters powiedział, że do Syrii i Iraku udał się specjalny zespół, który ma "potwierdzić lokalizację kobiety i przeanalizować możliwości jej odbicia".

Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern odmówiła odpowiedzi na pytania dotyczące Akavi. Argumentowała to mówiąc, że według jej gabinetu lepiej by było, gdyby sprawa nie była publicznie nagłaśniana.

Baguz we wschodniej Syrii był ostatnim bastionem tzw. Państwa IslamskiegoGoogle Maps

Zmierzch tzw. Państwa Islamskiego

W szczytowym momencie tak zwane Państwo Islamskie kontrolowało obszar prawie 80 tys. km kwadratowych w Syrii i sąsiednim Iraku, narzucając brutalną i krwawą dyktaturę około ośmiu milionom ludzi. Dżihadyści uzyskiwali też setki milionów dolarów z eksportu ropy, a także z okupów i rozbojów.

22 marca prezydent USA Donald Trump ogłosił, że IS nie kontroluje już żadnego skrawka terytorium Syrii. Dzień później dowodzące ofensywą na ostatni bastion IS w Baguz Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) ogłosiły koniec tak zwanego kalifatu.

Kto kontroluje Syrię? Maciej Zieliński /PAP
Sytuacja w SyriiPAP

Autor: ft//kg//kwoj / Źródło: Guardian, Reuters

Tagi:
Raporty: