Śmierć aktywisty. "To była zasadzka, pułapka zorganizowana przez gangi"


- Chronimy naszą ziemię i życie, które na niej jest. Czasami się boję, ale musimy podnieść głowy i działać. Jesteśmy tu, by walczyć - tłumaczył jeszcze we wrześniu obrońca Puszczy Amazońskiej, Paulo Paulino Guajajara, pseudonim Wilk. Za tę walkę zapłacił najwyższą cenę. Indiański aktywista i członek grupy Strażników Lasu kilka dni temu został zabity.

"Wilk" zginął od strzału w głowę.

- Był postacią rozpoznawalną. To była zasadzka, pułapka zorganizowana przez gangi zajmujące się wycinką drzew w celu zabicia tego aktywisty - uważa dr Jędrzej Kotarski, latynoamerykanista z Uniwersytetu Łódzkiego.

Brazylia niechlubnym liderem

Paulo Paulino Guajajara to kolejna ofiara w wojnie pomiędzy wielkim biznesem a obrońcami środowiska.

Dla tych drugich brazylijska Amazonia jest wyjątkowo niebezpiecznym terenem. Zabójstwa rdzennych mieszkańców i ekologów broniących puszczy są codziennością.

Artur Domosławski, autor książki "Śmierć w Amazonii", podkreśla, że każdego roku mordowane są tam dziesiątki działaczy. - Brazylia jest w czołówce krajów, w których bycie działaczem ekologicznym, obrońcą środowiska jest aktywnością najwyższego ryzyka. Ryzykuje się po prostu życiem - zauważa.

Fundacja "Global Witness" od kilku lat bada i dokumentuje, jak rządy i biznes uciszają obrońców ziemi i środowiska. W sporządzanych przez nią statystykach zabójstw ekoaktywistów Brazylia przoduje, wyprzedzając Filipiny, Kolumbię i Indie. W latach 2015-2018 zabito w Brazylii 165 działaczy na rzecz ochrony środowiska. Dla porównania, na Filipinach - 132, w Kolumbii - 119, a w Indiach - 56.

ZOBACZ MATERIAŁ "CZARNO NA BIAŁYM" TVN24: Amazonia. Region ważny dla całego świata

Wylesianie AmazoniiAdam Ziemienowicz | PAP/Reuters

Bezkarne zabójstwa

Według krytyków prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro, to jego polityka i zezwolenie na wylesianie Amazonii doprowadziły do eskalacji przemocy wobec ekoaktywistów.

- Do zabójstw dochodzi dlatego, że są tam duże interesy, duże pieniądze - tłumaczy dziennikarz Maciej Okraszewski.

Jak dodaje, "gdy takie duże interesy są zagrożone finansowo, ci ludzie nie cofają się przed podejmowaniem właśnie takich środków".

"Ci ludzie" to właściciele wielkich koncernów, kopalni, rolnicy czy drwale. Tych, którzy stoją im na drodze i sprzeciwiają się niszczeniu środowiska, zabijają. - Jest atmosfera całkowitego przyzwolenia dla wycinki lasów, więc w domyśle można też zakładać, że również dla popełniania zbrodni - mówi Okraszewski.

- W Brazylii między pięć a osiem procent zabójstw kończy się przed sądem. Zabicie człowieka, zwłaszcza w takim miejscu, w jakimś rezerwacie, jest z reguły bezkarne - dodaje dziennikarz.

Brazylijski minister sprawiedliwości Sergio Moro zapowiedział drobiazgowe wyjaśnienie ostatniego zabójstwa aktywisty.

Autor: akw//rzw / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Tagi:
Raporty: